W zasadzie nie ma czego podsumowywać, kolejna angielska zima u mnie w kuj-pomie. Jak tak dalej pójdzie, to chyba trzeba będzie z Łukaszem zagon na Litwę zrobić w poszukiwaniu zimy.........
Małe radości tego sezonu są takie, że udało mi się zrobić łowne przynęty - skoczki, w kilku miejscach Polski pokazały swą moc...... Temat będę wałkował od jesieni, bo teraz to wiecie, wiosna za pasem......
Nie wiem, jak będzie wyglądał sezon wędkarski na wodzie, poczyniłem pewne zakupy i chciałbym skoncentrować się na tworzeniu dokładnych map batymerycznych moich wód. Bo jeżeli w końcu zima dopisze, to chciałbym łowić w konkretnych miejscówkach, a klucz do tego jest tutaj:
Także sporo pracy przede mną, to dość żmudna robota, ale pomyślny rezultat daje duże możliwości praktycznie w każdej metodzie wędkowania. Czas pokaże jak będzie.
Dzięki za czas poświęcony na czytanie, jeżeli ktoś zaczął szpulkować, bezmotylkować( a wiem, że są tacy wśród Was), to tym bardziej się cieszę.
Do usłyszenia.
P.s. w następnym sezonie będą zmiany organizacyjne i to duże.
Niesprzyjająca pogoda bo na +, nieznośna cisza...
OdpowiedzUsuńJa ciągle myślę o lodzie...
Cytując klasyka" mam tak samo jak ty....." no nic, do grudnia nie tak znów daleko. Trafiłem na haczyki z oczkiem, płyną z Azji.
UsuńCisza bo nic nie piszecie. A wywiad donosi, że coś w tych waszych fabryczkach jednak produkujecie.
UsuńJest pewna hipoteza dotycząca obróbki wolframu, że można go doprowadzić do stanu używalności wędkarskiej, co w połączeniu z azjatycką myślą techniczną, kolejnymi godzinami spędzonymi w "zbrojowni" powinno przynieść efekt co najmniej zadowalający. Przeryłem neta zza wschodniej granicy, mało gały mi nie zaschły od słownikowo- kontekstowych wariacji cyrylicą, ale myślę, że będzie czym się pochwalić w odpowiedniej chwili - pewnie jesienią, no chyba że na pv - o ile będziesz miał ochotę. Póki co mam haczyki odpowiednie, jestem w trakcie zamawiania materiału, tj. wolframu no i kilka rzeczy z narzędzi- do obróbki. Poskładam to wszystko w kupę, ale nie teraz- zacząłem sezon budowlano- ogrodowy, no i dziś ostra odtrutka poświąteczna, wspólnie z teściem wysadziliśmy 160 tuj i kosodrzewin, prócz tego jestem w trackie załatwiania papierów budowlanych no i tak nieśmiało zaczynam myśleć o rybach, bo ostatni raz to byłem na lodzie- będę celował w lina, ale to melodia przyszłych dni. Czas pokaże. Nie ukrywam, że chciałbym zmienić profil blogowy na stronkę internetową- środki na jej wytworzenie i późniejsze utrzymanie mam nadzieję pozyskać na zasadzie bazarku moich twórczości, także pokażę towar, jak będę go pewien co do formy, jakości i pracy. Wczoraj przejrzałem krajowe podlodowe produkcje na YT, ścisnęło w dołku, ale mam dziwne przeczucie, że następna zima będzie normalna. Także odkujemy się w praktyce za te dwa lata teorii. Poszerzyło się grono znajomych o dość specyficznych, przydatnych umiejętnościach- np projektowanie w CAD, czy też frezarki numeryczne, także może uda się zrobić jakiś wspólny projekt oparty na handlu wymiennym. Do usłyszenia, jeżeli chcesz mieć info z pierwszej ręki odezwij się na maila okiemhobbysty@gmail.com
UsuńAmbitne plany, ze szczerego serca życzę powodzenia. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa znalazłem dwie stare "dechy" balsy w piwnicy, chyba wystrugam w wolnej chwili jakieś woblerki paskudy.
O widzisz, też dłubiesz. Zęby czy kropki ganiasz?
OdpowiedzUsuń