Pogodziłem się, że raczej nie uda się sprzedać mej zabawki, więc porobiłem znaczące usprawnienia użytkowe:
Na pierwszy ogień wymieniłem aku na mniejszą pojemność, czyli 1,5kg zamiast niecałych 3. Na dzień łowienia starczy, a nie trzeba tyle dźwigać.
Modyfikacja II to zdjęcie pływaka przetwornika i zrobienie składanego ramienia do zawieszania ducera w przeręblu. Wszystko działa jak trzeba, mając świder średnicy 115mm nie zostaje wiele miejsca na pływak i prowadzenie przynęt jest utrudnione. Teraz przetwornik sobie dynda, echo jest blisko dziury, co ułatwia jego obserwację.
Modyfikacja III to uchwyt na wędki. Dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej? Sam nie wiem......Konstrukcja z rurek do układania instalacji elektrycznej, uchwyty do nich też branżowe. Całość zamocowana na cienkiej sklejce. Do holdera echa mocuję to za pomocą ciesielskiego profilu L. No i wreszcie mam gdzie odlożyć wędkę przy przemieszczaniu, nic się nie plącze i najważniejsze: w jednej ręce świder, w drugiej echo i wędki w uchwycie i teraz moja mobilność na łowisku znacznie wzrosła. Jeszcze tylko szczękę na telefon z mapką i będzie gitara.
Mam porządek w kijach i wygodę na stanowisku w jednym.
Modyfikacja IV to wyciszenie urządzenia na gładkim lodzie. Flashery są głośne, w końcu jest tam wirująca tarcza, która generuje wibracje.Problem nasila się na bezśnieżnym lodzie, który jest jak wiadomo twardy i niekorzystnie wzmaga hałasy od echa. Próbowałem podkleić od spodu karimatą na taśmie dwustronnej - nie zadziałało. Przekopałem warsztat, znalazłem kawałek uszczelki do drzwi z mocnym klejem i podkleiłem holder tym. Zadziałało bezwzględnie. Słychać tylko delikatny szum wirnika i nic więcej.
Byłem dziś na górach sprawdzić, czy te większe paski się pojawiły, niestety - nie ma ich tam. Ryby strasznie grymaszące. Dość powiedzieć, że więcej złowiłem na GaGackowego czorta, aniżeli na ochotkę. Największy skusił się na rapalkę, ale nie ma czym się pochwalić, 22może miał w porywach. Krąpiak się przydarzył, płoteczka jakaś - odwilż idzie, to pewne.
Bawiąc się wędkami naszło mnie kilka przemyśleń sprzętowych: mam za długie wędki do łowienia na czorty, żuki itp. Kiwok sam w sobie ma 12cm, więc niespecjalnie wygodnie się gra wędką w takim zbrojeniu. Poza tym najlepiej trzyma się za kołowrotek , a nie rękojeść- czyli pistol grip. Trzeba wymodzić jakąś nakładkę z pianki na nóżkę kołowrotka, by operować tym wygodniej.
Kolejny temat to kiwoki i muszę nad tym przysiąść. Długie są dobre,ale cieżko o taki , trzeb składać plastyk do kupy a'la resor, a to jest już trochę ciężkie i trzeba się nakombinować, by zagrać odowiednio takim flakowatym kiwokiem. Pozostaje albo znaleźć odpowiednie tworzywo sztuczne, albo pracowicie szlifować pasek blaszki w obu płaszczyznach.
Lenistwo dało o sobie znać, luźno latające po pudełku mormyszki , żuki. czorty stępiły sobie haki, miałem dziś dużo pustych brań, których za bardzo nie mogłem wciąć. Wiem, że ryby były nieteges, ale powtarzające się akcje tego typu każą przyszłościowo zadbać bardziej o błyskotki.....
Wędka do bałdy musi mieć szczytówkę z miękkiego włókna szklanego, by robiła za kiwok. Żadne z testowanych tej zimy rozwiązań nie jest optymalne, albo zamarza(spirala, wężyk silikonowy, na mrozie jest lipton zupełny, trzeba przenosić żyłkę na rękach, wtedy jest jako-tako), albo utrudnia opad przynęty i sygnalizację brania z dna. Miękka szczytówka z dużą przelotka pozwoli ustawić w stanie naprężenia żyłkę i brania na bałdę są dobrze widoczne. Poza tym można z kołowrotka holować, bo ze sztywnej lagi to spada wszystko praktycznie podczas holu za pomocą kołowrotka.
Multiplikator prawdziwy sprawdzi się najlepiej, ma lepszy hamulec i jest łatwy w kontroli opadania przynęty. Trzeba będzie wodzik zdemontować, oczko małe, więc szybko zamarznie.
Oczywiście kijek z pazurkiem trzeba wymodzić do tego, nie taka ciężka armata jakiej używam aktualnie, coś klasy ML
Niezły kosmita wyszedł:-)gratuluję. jeśli lubisz długie kiwoki spróbuj po łuku odgiąć go do góry,tak by po obciążeniu tworzył jakby przedłużenie szczytówki.przy sporych wychyleniach szczytówki niewielkie wychylenia końca kiwoka.plusy:można uzyskać prawie taką samą amplitudę w cyklu"ziemia-powietrze",minusy:utrudnia opad przynęty.po jakiś udoskonaleniach może by było dobre...testowałem na blaszanych i lawsanowych.
OdpowiedzUsuńPs.może wiesz gdzie i pod jaką nazwą można nabyć lawsan w celach podlodowych?
Pracujemy nad tym lawsanem z GaGackiem, jak się coś wyjaśni, dam znać.
OdpowiedzUsuńNarazie znalazłem tylko nazwy.materiał zwie się "Elena"dacron,dakron.produkują z tego taśmy do naprawy żagli,ale wątpię że to będzie ok.
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie gadżeciarz :) Ja na lodzie łowię tylko na blaszki , bałdy jakoś u mnie nie działają :( używam więc tylko dwie wędki tzn. w sumie jedną :) jest to Mikado redUnder Ice ona pokazuje najlżejsze puknięcia bez kiwoka i ma tylko dwie przelotki - oryginał ma 60cm jedną mam uciętą i wklejoną w rączkę piankową od innej wędki i mierzy teraz 41cm i pasuje do skrzynki , druga jest ucięta w połowie i ma doklejony kawałek rurki od wędki pustej w środku no i jest teraz składana, też mieści się do skrzynki :) i do niej stosuję kołowrotek typu Fabrill do łowienia na głębszej wodzie , a tamta krótsza ma plastikowy kołowrotek i łowię nią na płytszej wodzie , jest lżej i szybciej. Dziś cały dzień łowiłem z deeperem , już potrafię rozpoznawać ryby , są to krechy różnej grubości , ale jak dla mnie dziwne kolory od jasnej zieleni do bordowego , na tej tarczy też są zielone paski , ale tego nie jarzę :( Muszę też pomyśleć o zapasie prądu - wprawdzie mam akumulator żelowy do którego dokupiłem hermetyczne wejście pod zapalniczkę , ale nie zamierzam go tachać :( raczej trafi on na kajak , a do srajfona który szybciej siada jak deeper chyba dokupię powerbank.
OdpowiedzUsuńMarek, to kwestia taktyki i warunków na łowisku. Jeżeli szukam oksów z balansówką na początku zimy- starcza jedna wędka i byle echo. Jak dłubiesz z echem i ryby grymaszą(a nic bardziej nie irytuje jak spore odczyty wychodzące do przynęty -bez ataku) to wtedy liczy się czas- jednym zestawem wzbudzasz zainteresowanie, innym odławiasz. Sprawdzone wielokrotnie, ale teraz jest mniej plątania i mam wolną rękę- w sensie flasher do jednej, wiertło do drugiej i idę nie oglądając się za siebie. Chyba z flashem się pożegnam, ktoś pytał o niego, bo szukam czegoś kieszonkowego jednak.
OdpowiedzUsuńI mnie by się przydało coś ''kieszonkowego'' i z mniejszym apetytem na prąd :) coś jak ten ruski praktik , mam ja takiego fishfindera na baterie , głębokość pokazuje dobrze , ale ryby(ikonki) czasem tak czasem nie i nie mam do niego ''zaufania'' gdyby pokazywał jak deeper echo blaszki i mormyszki a do tego łuki to by było super . Na następny sezon ,przynajmniej na pierwszy lód mam w planach latać bez skrzynki - plecak ,wędka, jakieś małe składane krzesełko , jak by trzeba było gdzieś przysiąść i obławiać jak najwięcej hektarów :)
OdpowiedzUsuńO - to, to. +10 do mobilności i obrobienia przestrzeni. Do tego mapka w apce i jest fun.
OdpowiedzUsuńDziś przelotny deszcz +5*C i jak zwykle masa palczaka :( takiego pod 20cm to miałem tylko jednego szukałem go od 10m-3m i nie znalazłem, a gość co po lodzie jeździł oplem! miał 6 takich 30+ grubasów i łowił na dwie czarne mormyszki na 5m ! widocznie mięso lepsze od blaszki .
OdpowiedzUsuńJa już raczej nie powalczę tej zimy. Bądź ostrożny.
OdpowiedzUsuńI tak jesteś przekocur Maćku ;)
OdpowiedzUsuńBartek, teraz będę siedział u ciebie na blogu i się dokształcał. Mam dragona wklejkę 255cm do 12g, która może podołać carolinie i texasowi. Muszę zobaczyć co mają z wolframów na aliexpress
UsuńNo dziś w końcu udało się trafić parę fajnych okoni w przedziale 23-27cm fajne grube samiczki :) najlepsze brania na 9,3m jednak sonda się przydaje , zawsze coś tam widać czy startuje coś do blaszki , czasem pojawiały się takie jakby anomalie jakby telewizor śnieżył przy dnie? może to ławice drobnicy? Myślę że na mormyszkę było by lepiej , blaszką trzeba było długo prosić.
OdpowiedzUsuńMarek, zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć co się w dziurze dzieje- czasu nie tracisz. Ja ostatnio naoglądałem się tyle wyjść oksów do różnej biżuterii, a skończyło się na garstce płotek. Ten sezon spinningowy poświęcam dwóm sprawom - ostatnia próba podejścia sandacza i rozpoznanie kolejnego jeziora w celach zimowych.
OdpowiedzUsuńNa jb to się nie chwal ,bo cię znowu filozofowie obskoczą......
jb zeszło na psy , za dużo się filozofów narobiło , od c7r we łbach się im poprzewracało , pousuwałem z stamtąd wszystkie moje zdjęcia i może konto usunę :) A jak tam u Ciebie z rosyjskim? bo ja ze szkoły już nic nie pamiętam :( a interesuje ciągle mnie ten praktik - wiadomo każda sroka swój ogon chwali , ale co mówią rosyjscy wędkarze? przecież na filmikach na lodzie prawie każdy ma :) czy na nim widać pracę blaszki/ mormyszki? i czy rybki pokazuje jako ikony czy też krechy? Deeper jest fajny ale bateria szybko w telefonie spada i nie jest wygodnie z nim łazić a mam 5cali , zamówiłem do niego specjalny pokrowiec :)
OdpowiedzUsuńWysłałem ci kom. Swój na maila, dryndnij, pogadamy.
OdpowiedzUsuńMarek, zobacz to:
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/tfcWEuIqNvY?t=1m39s
Spójrz ile czasu unosił mormychę znad dna ten operator. Martwa strefa zabija w tym echu- 40 stopni wiązki.
Do tego nie wiem,ale starsze modele praktików trzeba było stroić pod każdą głębokość, by coś zobaczyć.
Szkoda zdrowia, tym bardziej, że to dobre 2 stówy mniej niż ten marcum, co ma bottom lock, proste regulacje podstawowych parametrów i zmniejszoną o połowę martwą strefę względem praktika - bo wiązka ma 20 stopni.
pooglądałem faktycznie biednie to wygląda , na razie pozostaję przy deeperze ,zima się kończy , poużywam go latem nauczę się rozpoznawać ryby itd , i się pomyśli na następny sezon , na kajak mam już akumulator żelowy i wejście pod zapalniczkę ,a na lód kupię jakiś powerbank
OdpowiedzUsuńI słusznie - poznaj możliwości tego co masz, do tego lekka modyfikacja ;) i jest moc. Mnie rozmiar tej kuli przeszkadza - bo świder mam 115mm i niewiele miejsca zostaje na zabawę przynętami. Ja wczoraj dostałem przesyłkę od GaGacka, pięknie zdobione kotwiczki w sam raz do większych dennych błystek.
OdpowiedzUsuńŻeby się tematyką błystek dennych zająć, muszę wymodzić jakiegoś kijka M-L, żeby podbijać tym delikatnie. Obecne moje sprzęty są za miękkie lub za mocne i nie ma precyzji w pracy przynęty.
Temat bałdy mam opanowany, tutaj nie trzeba żadnej filozofii, jeżeli ryby chcą - to wezmą, a jeżeli nie chcą, to i tak trzeba szukać czegoś innego. Najlepiej sprawdzała mi się na twardym dnie, oczywiście współpraca z echem jest owocniejsza. Są dwa niuanse - masa ciężarka i kiwok.
https://www.youtube.com/watch?v=3uDbWB0jOZk&t=123s co myślisz o takich blaszkach z przywieszką?
OdpowiedzUsuńJak to zrobić, by się nie plątało w opadzie i przy podbiciach? Może trok krótszy niż korpus błystki? Skandynawowie łowią na przywieszki pod dużymi korpusami blaszek, na robala znaczy.
OdpowiedzUsuńNie próbowałem tej zimy, mało czasu było.
Z resztą nie będę się wymądrzał, bo pójdzie mi jak z kajakiem ;)
Ten sprzedawca staje się agresywny jak coś idzie nie po jego myśli.Nikt nie przekona mnie że białe jest czarne i za 10k za kajak z osprzętem to jest suprer hiper mobilność, prestiż itp, skoro na śródlądziu można się bawić za 1/3 tej ceny w pontonie, z silnikiem i aku
Kajak jest super ale na rzekę , taką jak moja , co latem zarasta , i ma wiele niedostępnych miejsc z brzegu , przeważnie sam po niej pływam , weekendowo co najwyżej ''stonka miejska'' co kajaki wypożycza i spływa z prądem przy tym wrzeszcząc i śmiecą :( Kajak mam 4 lata a na jeziorze nim byłem może z 5razy? oczywiście na jezioro się też nadaje , ale jak coś się dzieje na mojej rzece to ja się nigdzie nie ruszam - tu mam ciszę i spokój , rybek i tak nie zabieram więc ciśnienia nie mam :) Ale powiem Ci że też myślę o pontonie , mam 2 braci którzy mają na spółkę łódkę , a jak to mówią jaskółki... nie często z nimi łowię , bo na jeziorze nie umiem , na rzece wiem co gdzie siedzi , zresztą na jeziorze gdzie stoi łódka mało jest co połapać, co roku jest gadka , aby przestawić na inne , ale jeden brat robi na zmiany i nie ma auta , a drugi ma auto i u niego są silniki , spalina i elektryk , więc jak jeden robi na zmiany to musi na wiosłach pływać :( bo silnik u tamtego ,ale na plecy go nie weźmie , no i na inne jezioro by musiał rowerem pedałować , a na tym co łódka stoi , to może i przed czy po robocie wyskoczyć. No i oni przeważnie spining a ja lubię też spławik. I tu nachodzi mnie myśl na ponton czasem można by było z nim skoczyć na inne jeziora. ,
UsuńJak ponton na jeziorze, to automatycznie elektryk i aku. Na wiosłach szkoda czasu(max 3,5km/h) i dużo pary w łapie trzeba mieć.
UsuńSolo starczy 280, jak chcesz spokojnie pakować w rulon- bez pawęży -rufy bierz. miejsca jest ciut więcej jak w dętce z pawężą fufą. Firma byle ukraińska daje radę. Pewnie od handlarzy rosyjskich byś coś wykombinował.
Niezaleznie co napisze ów handlarz, kajak wędkarski nie jest panaceum na wędkowanie. I jeżeli ktoś napina się na łowienie prawie zimą, okutany ciuchami grubymi, w sytuacji gdy co chwila mu chlapie po nogach- jego wola i biznes(dosłownie). Dla mnie to masochizm i rzecz cholernie niezdrowa. Jeżeli wieje mocno, to nikt normalny na ryby nie wypływa - niezależnie czy ponton, kajak czy łódka. Taki wariant można traktowa tylko w kategorii zdarzenia losowego. Na jakiej wysokości masz siedzisko w swym kajaku? Optymalnie jest ok 40cm
Ja mam kajak Moken 10 Lite a ile siedzenie jest od lustra wody? nie mierzyłem ale tak z 30cm A na ponton jak bym się zdecydował to Kolibri 3m
Usuń3m jest ok. Wariant z podłoga książkową daje radę- zwłaszcza ceonowo. Jak chcesz super mobilności i lekkości- dokup z czasem airmatę. wtedy rolujesz wszystko w jeden pakunek i pompką w chwilę nabijasz.
UsuńCo do łowienia w nocy z pływadeł- u mnie można od 1 VI do końca roku lub utworzenia pokrywy lodowej. Planowałem kupić namiot na swójego kolibra 330 i można wtedy działać, spać, ale nie wiem czy naskrobię- na echo zbieram.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=b4tfiRVd8ow ciekawy kształt pierzchmi :) no i walonki też cudne :)
OdpowiedzUsuńI na wołka i na miedwiedia w razie co.......ostrze przypomina mi bagnet od AKM, może i z tego by wymodzić? W każdym razie +10 do ataku i obrony masz z taką lebiodą na lodzie, żaden strażnik nie podejdzie.....
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=YqWNC_HKO9g a to by u nas zadziałało?
OdpowiedzUsuńNielegal w świetle RAPR casus balansówki w pełnym zbrojeniu. Poza tym bałdą stukasz po dnie i to samo w sobie przyciąga uwagę ryb, zwłaszcza na twardym dnie. Nie mówię że to nie zadziała, bo każda przynęta z ruchomymi haczykami potrafi być skuteczna. Jeżeli miałbym robić coś takiego, to na wolframowej kulce, hałas haczyków uderzających w korpus może się przydać.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=JrvozGJWXbU
OdpowiedzUsuńAdminie,
OdpowiedzUsuńNie łowisz już że tak tu cicho...?
Od ponad 2 tygodzni siedzę w domu, kumulacja odwilży, problemów zdrowotnych, spraw zawodowych.......Zazdroszczę Tobie i Markowi, macie pewnie jeszcze po czym chodzić, u mnie tak różowo nie było. Już na końcówce góra lodu była bardzo słaba, a miałem go najgrubiej 15-17cm max, także szybko to poszło i ryzyko było zbyt duże. A ty doczekałeś się tych grubasów na leniucha - z dna?
OdpowiedzUsuńJa w ten weekend oczywiście się wybieram :) może i następny się zaliczy? wprawdzie w dzień jest już na plusie , ale nocki ciągle na minusie 10-11*C :) dzisiejszy ranek było już tylko -4*C no a teraz po 19stej jest już -3 więc zima nie odpuszcza :)
OdpowiedzUsuńNie , nie doczekałem się. Ogólnie ten sezon mam bardzo słaby. Nie mogę się wstrzelić, a jak znajomi łapali kilówy to byłem chory...Taki los:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że na sondzie są fajne ryby, ale kurcze po prostu nie chcą brać. Odprowadzają mormychę i opadają, normalnie masakra:)
Mam tak samo jak ty......jak to Czesław NIemen śpiewał onegdaj. W tym sezonie mam wrażenie, że naoglądałem się turystów okoniowych jak nigdy, i te co widziałem na echu w pobliżu mormychy były większe niż te, które udało mi się złowić. Odkujemy się już niedługo, w końcu kwiecień za pasem ;)
UsuńNio...trochę mi już tęskno za łodzią:)
OdpowiedzUsuńPewnie pójdę jeszcze w piątek i sobotę pilnować "wskazów" i odstawię sprzęty w kąt..
OdpowiedzUsuńPowoli już czuję zew wiosny:)
Ja dziś byłem :) rano -6 po południu +6 brat aby się nie ugotować zdjął kombinezon :) nie ma jak normalne ciuchy , chociaż i ja musiałem zdjąć kurtkę :) Okoń był co było widoczne na deeperze ale uderzał sporadycznie , w sumie takich 18-25cm mieliśmy ok. 30 na dwóch więc słabo, nie było też palczaka , no chyba że łowiło się płytko , a tak przeważnie najlepsze brania na 3-5m Przestanę chyba nosić Deepera bo wkurza widok wychodzącej ryby do blaszki , a nie bierze :( (może to białoryb?) Nie miałem sondy to mówiłem że nie ma ryb :) a ona jest tylko nie bierze :( Ja sezonu nie zamykam ,jadę jeszcze jutro i planuję też na Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńJedyny sposób na takich zwiadowców to mormyszka z ochotką. Zazwyczaj weźmie ;)
OdpowiedzUsuńPisałem, że widzieć to jedno, złowić zupełnie inna sprawa ;)
U mnie wiosna- staw całkowicie rozmarzł, urwałem już nawet jedną przynętę spinningową podczas castingowych treningów z fluorocarbonem.
Nie łowię na mormyszkę :) jutro będziemy testować takie blaszki : https://www.youtube.com/watch?v=ur13kSuZ7Qs zobaczymy czy u nas są łowne
UsuńMarek, mormycha jest najpewniejsza. Zwłaszcza o tej porze roku. Zobacz jakie masz grubasy od ikry. im sie nie chce.....
UsuńBokopławy oglądałem w necie, może na przyszłą zimę jakieś od strike pro zamówię.
A właśnie- twój braciak miał mieć w pracy dostawę błyskotek z ukrainy- to stąd te bokopławy? Wyszło w ogóle coś z tego?
Dostawa to była ale raczej chyba na lato primanki od Fanatic , ale dziś zapytam , a blaszki miał sam zrobić z jakiś naszych , on kiedyś muchy kręcił więc coś wymodzi , ale może i coś zamówi u Ukraińców? http://salmo-store.com/zimniaa-rybalka/zimnie%20primanki/balansiri/bocoplavy-lucky-john-ossa/bokoplav-lucky-john-ossa-4-40mm-12h-blister
UsuńKiedyś mądry wędkarz, powiedział mi, że za którąś dużą rybą, która zrobi mnie w balona, będę podchodził do ryb dużo spokojnie, po czym dodał z uśmiechem, że z pistoletem ; )
OdpowiedzUsuńŁowisz coś jeszcze Macias z lodu? U mnie jeszcze łowią, ale ja odpuściłem już. Na Motławę padam czasem i chociaż nie przepadam za nią, to nie mam innej alternatywy bo wszystko jeszcze pozamarzane.
Na lodzie nie byłem od dwóch tygodni ponad. Zdrowie, brak czasu, ryzyko= siedzę na tyłku. Dziś zacząłem myśleć nad nowymi przynętami ;)
UsuńPoza tym przymiarki do nowego echa robię, sporo dokształcania i targowania.
Wpis czytałem, fajnie powalczyleś, carolinę ja widzę inaczej trochę :)
- przynęty pływające.....patrząc na analogie podlodowe, to okoń lepiej atakuje przynęty unoszące się znad dna. Carolina to jedyna metoda, która ci na to pozwoli na dalekim dystansie. Drops wysiada.
twistery z-man są pływające, także małych rozmiarów. Drogie toto, ale ma naprawdę sporą wyporność.
Czekam na sprawdzenie hipotezy bardzo. Jeszcze pewnie z tydzień , może jeziora się uwolnią z pokrywy lodowej.
To, że lepiej atakuje przynęty nad dnem, zgodzę się w 100%! Przykładowo, gdy łowiłem na dropa, zbrojąc offsetowo, nie miałem żadnych problemów z zacięciem, czy spadami. Jak łowiłem tak na caroline, to lipa - masa pustych brań. Gdzie okonie są przebłyszczone, one raczej niechętnie mają bassowy styl żerowania i nie łykają tego tak pewnie. Drop wygląda na to, że je bardziej zachęcał do pewnego zasysania, chociaż ostatnio widzę, że na okonie działa chyba gorzej niż kilka sezonów temu - znudziło im się to już trochę ;) A wracając do caroliny, to kombinowałem i z opóznionym zacięciem etc. Z tą pływalnością i polepszeniem przez to agresji ryb jest jeden problem, bo 3/4 brań miałem w momencie jak ta przynęta leżała nieruchomo na dnie, w pauzach - i trochę to brania wyglądało wtedy jak na feederze. Gdy zmieniałem zbrojenie na tradycyjne, niestety zbierałem wtedy syf z dna. Trzeba by łapać na jakimś piachu, a jak masz niespodzianki na dnie to problem. Też pytanie, jak wysoko ta pływająca guma w pauzach by się podnosiła do góry, bo też fluorocarbon, z którego jest przypon do tego, ma silne właściwości tonące w porównaniu do innych linek. Rozwiązanie jest inne, a mianowicie odwrócony boczny trok. ;) Dłuższy odcinek jest z ciężarkiem, a drugi króciutki, np. z 5 centymetrów z hakiem i gumą. Jak ciągniesz po stoku, to wtedy przynęta jest kilka cm idealnie nad dnem. Stara gwardia na Motławie tak łowi i niszczyli mnie w porównaniu z caroliną i dropem. Co ciekawe do tego troka, możesz sobie założyć jaką chcesz gumę i nie ma problemów z syfem na dnie, a dwa nagle z przymulonego trokowego ściągania, możesz włączyć tryb drop shota, gdzie przez krótki trok też będzie to działało. Taka moja rozkmina. ; )
OdpowiedzUsuń