Taki asortyment sprawdza się w każdych warunkach. |
Mormyszki woframowe są
najczęściej stosowanym rodzajem podlodowych przynęt, chciałbym przybliżyć
czytelnikom moją technologię produkcji tych przynęt. Zaznaczam, że nikt tej
wiedzy mi nie przekazał, są to wyłącznie moje wariacje w temacie „produkcji”,
nie czuję się więc zobowiązany żadną tajemnicą zawodową, solidarnością
producencką….itp.
Dlaczego? Powód jest dla
mnie prosty, i wcale nie są to
pieniądze. Po prostu była to dla mnie sztuka dla sztuki- zrobić coś własnego,
co pozwoli mi łowić ryby na własne przynęty, zanęty. Podobna motywacja napędza
mnie w sezonie „karpiowym”...To zupełnie inna historia, która nie jest przecież
tematem tego bloga.
Aspekt finansowy jest, ale niezbyt istotny po skompletowaniu tzw. bazy
sprzętowej i rozpoznaniu rynku materiałowego. Czasem zdarzy się jakiś bonus w
postaci sprzedaży kilku sztuk nad wodą, ale głównie po to, by zapytać się
później „i jak?”
Jak się do tego zabrać?
Przed
przystąpieniem do zabawy trzeba zdać sobie sprawę, że pierwsze kilkadziesiąt
mormyszek będzie kosztowało więcej, niż jakiekolwiek „sklepowe”. Dlaczego? Ano
dla tego: koszt materiałów – plus przesyłka, koszt narzędzi, o ile ich nie
posiadamy, koszt farb i lakierów i umówmy się, dekoracji. Wbrew pozorom, to niemało. Dlatego proszę o
zastanowienie się nad sensem imprezy np. dla 20 sztuk mormyszek malowanych – bo
te są najdroższe.
Pasta lutownicza |
Spoiwo |
Dobrze widoczne nacięcie |
Materiały, czyli wolframowe
główki, łezki z nacięciem, korpusy nimf. Jeżeli ktoś będzie spróbować zrobić
inne, np. cylindryczne kształty mormyszek, potrzebne będą elektrody wolframowe.
Oprócz tego haczyki muchowe, z wygiętym uszkiem, haczyki z łopatką, pasta
lutownicza, wężyk igielitowy lub silikonowy, farby, lakiery, rozpuszczalniki. Oczywiście
cyna w zależności od rodzaju mormyszek, ale o tym za chwilę. Głównie używam Sn97Cu3, w każdym razie bez domieszki ołowiu, który
w stopie zmniejsza wytrzymałość spoiwa. Najtańsze spoiwa zawierają ołów, są zdatne do mormyszke na hakach muchowych.
Narzędzia: cążki- ucinaczki,
lutownica transformatorowa, może być stacja lutownicza jak ktoś posiada, pilnik
– iglak, małe imadło lub imadełko muszkarskie, pręt 1mm z włókna szklanego lub
innego tworzywa niepodatnego na lutowanie, wiertła średnic 0,8- 1,5mm do
gradowania otworu przed założeniem
wężyka silikonowego ub igielitowego.
Skąd wziąć wolfram? Ano z
Internetu. Znajdziecie go pod nazwą główki wolframowe, na Ebay-u będą to
tungsten beads. W grę wchodzi rozmiarówka od 2,5mm do 6mm w ekstremalnych
sytuacjach. Muszą być to główki z nacięciem, tzn slotted.
Zgodnie z polityką bloga, nie podaję adresów, linków do sklepów. Nikt
mi za to nie płaci, więc nie zamierzam być czyjąś powierzchnią
reklamową…
To co, zaczynamy?
Łezki |
Nimfy |
Główki "dyskoteka" |
Witam.
OdpowiedzUsuńGdzie nabyłeś łezki i nimfy oraz podkładki teflonowe. Nimfy znalazłem na China, tylko nie za bardzo wierzę że są z czystego wolframu. ( grzegorz.obolewicz@wp.pl ). Proszę podaj namiary.