sobota, 4 stycznia 2014

Warsztat podlodowca. Tuning balansówki.



Efekt końcowy - niech będzie, że to uklejka.
Do przeróbki balansówki potrzebne będą:
- balansówka
- kotwiczka z kroplową dekoracją
- drut nierdzewny 0,6mm
- cyna
- farby, lakiery do paznokci, lakier bezbarwny, brokat, oka 3D
- rozpuszczalniki
- Narzędzia : szczypce do ucięcia i  oczkowania drutu, pilnik, wiertarka lub wkrętarka, wiertło 1mm,  lutownica, pasta lutownicza,  pędzle, ew. aerograf do malowania.
Oryginał













Zaczynamy od „rozbiórki” oryginalnego korpusu przynęty, delikatnie odrywamy stery – płetwy
Bez haczyka i płetw
(zamocujemy je do przerobionej wersji), odcinamy przedni haczyk.
Jeżeli chcemy zrobić przynętę w innej kolorystyce, okaleczony korpus kąpiemy w rozpuszczalniku i usuwamy oryginalne powłoki do czystego korpusu.

W czasie rozpuszczania powłok, przygotowujemy oczko – agrafkę do mocowania kotwiczki.
Oczko-agrafka
Najwygodniej zrobić to szczypcami – oczkownikami. Odcinamy 10cm drutu,                 formujemy oczko tak, by można było wymieniać kotwiczkę z dekoracjami.

Wracamy do koprusu – trzeba spiłować ołów od spodu tak, by możliwe było wlutowanie tam drutu
Oczyszczony korpus

Wycięcie na drut
 z oczkiem – agrafką.  Dla wzmocnienia połączenia drutu w korpusie, wwiercamy się w głąb brzucha przynęty w osi podłużnej.  Teraz przykładamy do korpusu oczko – agrafkę i odcinamy odpowiednią długość  drutu tak, by był niewielki zapas na schowanie go w korpusie. Dla stabilnego zamocowania w przynęcie, końcówkę drutu zaginam pod kątem 90 stopni i dopiero wtedy chowam wewnątrz korpusu.  Tak przygotowane oczko- agrafkę „pobielamy” cyną i zaczynamy  właściwe lutowanie.
Używam do tego klasycznej lutownicy oporowej, 100W mocy. Korpus balansówki trzeba stabilnie zamocować , wetknąć drut oczka – agrafki w przygotowane miejsce,  posmarować pastą i zalać cyną ze sporym naddatkiem, który i tak opiłujemy.
Lutujemy
Jeżeli ktoś nie ma wprawy w lutowaniu, polecam kilka podejść –„kapnięć” cyny.  Duża moc lutownicy – temperatura, może nam rozpuścić przynętę.  Marketowe lutownice transformatorowe  do tego  się nie nadają – można  je usmażyć zanim nagrzejemy korpus balansówki.

Gotowy do malowania korpus
Po zlutowaniu opiłowujemy nadlewki tak, by przywrócić oryginalny kształt balansówki.  Teraz znów do rozpuszczalnika/acetonu – odtłuszczamy korpus i możemy malować.  Najpierw biały podkład, potem co komu pasuje.  Warunek jeden -  kolejne warstwy muszą dobrze wyschnąć, by  późniejsze warstwy lakieru „nie gryzły” się z farbami. Lakieruję go  co najmniej dwukrotnie, delikatnie pruszymy brokat, kolejna warstwa lakieru wieńczy dzieło.
 Na pomalowany korpus naklejamy oczka 3D.
Jeszcze tylko wyważenie

Wyważanie przynęty – dodanie kotwiczki z dekoracją zamiast pojedynczego haczyka zmieniło wyważenie przynęty, jest ona przeciążona „na nos”, trzeba doważyć tylny haczyk tak, by „głowa” przynęty była nieznacznie uniesiona. Jak to zrobić?  Wariantów jest kilka – na tylnym haczyku można zacisnąć ołowianą śrucinę odpowiedniej wagi, wzmocnić to kroplą Super – glue, można też nawinąć kilka zwojów drutu, nadlutować kroplę cyny….  Co komu pasuje.  Po wyważeniu przynęty możemy tylni haczyk uciąć. Kotwiczka  z przodu przynęty zapewni wystarczającą chwytność, odcięcie haczyka zlikwiduje problem czepiania się balansówki o dolną krawędź lodu. Zmniejszy się zatem ilość spinek walczących ryb.

Dlaczego to wszystko?

Ano nie tylko dla bajeru.  Tak stuningowana balansówka daje nowe możliwości pracy. Klasyczny, powiedzmy, poszukujący ryby oraz granie samą udekorowaną kotwiczką poprzez  szybkie drgania przynętą o małej amplitudzie.  Upodobniamy w ten sposób balansówkę do mormyszki „bezmotylki” -  bez zmiany przynęty, żyłki czy kiwoka.  Ktoś może powiedzieć, że dolna kotwiczka balansówki pełni tę samą rolę- odpowiem: niech porówna pracę balansówki przed i po tuningu.

10 komentarzy:

  1. Z czego robisz te "ozdobniki - kulki" na kotwicy? Gdzieś chyba czytałem, ale nie mogę znaleźć.

    Pozdrawiam w nowym sezonie, niestety bez lodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie techniki - pierwsza to omotanie nitką kotwiczki, utwardzenie powierzchni super-glue
      druga - to kropla kleju epoksydowego.

      Usuń
  2. Dzięki. Ja myślałem o czymś w stylu "poxiliny". Teoretycznie lepsza, bo łatwiej i szybciej można uzyskać zamierzony kształt?
    Jak próby z balsą do szpulek? Jakby tak dokładnie wyszlifować, wzmocnić powierzchnię jakimś twardym lakierem. Powinno się udać. Ale tu znowu teoretyzuję, na podstawie swoich prób przy dłubaniu woblerów i spławików.

    OdpowiedzUsuń
  3. Używam kleju Technicol 1m, to tak, jakby poxilina. Jest jeszcze jedna możliwość - masa akrylowa do paznokci. W ten sposób swe kotwiczki zdobi forumowy kolega - Spławik. Jeszcze nie mam balsy, także muszę poczekać na szpulkowe eksperymenty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrów Pawła, w końcu go spotka kara za podkradanie córkom materiałów do paznokci;) Będzie wiedział o kogo chodzi.

    Czekam na kolejne wpisy. Już dawno nie czytałem tak konkretnych przemyśleń i porad. Tak trzymaj, powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. W jaki sposób robisz wabiki z kleju i jak je się barwi kolorami warstwami i jednym kolorem.
    Pozdrawiam.Adam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Namotać węzełek z nitki - by kropla się trzymała, klej dwuskładnikowy rozmieszać, można barwić pigmentami z farb akrylowych. Jeżeli nie, to po wyschnięciu odtłuszczasz utwardzoną już kroplę kleju, malujesz na biało i dalej kolorami fluo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Pisałeś obalansówkach a co sądzisz o woblerach podlodowych salmo chubby darter?

      Usuń
    2. Mam, nie sprawdzałem, czekają na odpowiednie warunki lodowe.

      Usuń