W sobotę uciekłem z Gdańska na Kaszuby i 3 dni wierciłem. Niestety, ale tylko niedziela była w miarę dobra (brania do południa). Później zmiana pogody i przez kolejne dni bardzo chimeryczne brania. Najlepsze efekty dał spławik z pinką. Mormycha i cięższe błyskotki ledwo ledwo... W czwartek znajomemu wyszły dwa ładne okonie 42cm (96dkg) i 40cm. P.S. - czekając na pociąg stałem koło gościa podobnego do Ciebie drogi autorze. Nawet przystanąłem na chwilę obok - tak by był widoczny kombinezon wypornościowy, który wiozłem, ale że nie było zainteresowania uznałem, że to ktoś inny :) Pozdrawiam.
Tak daleko się nie zapuszczam, choć do Chojnic mam godzinkę jazdy. Dobrze,że ktoś coś konkretnego ustrzelił, mnie w tym sezonie te większe mają tam, gdzie kończą się im paski...Dziś ruszam na inną wodę, chcę ją spenetrować i wykorzystać zrobione wcześniej mapki.
W sobotę uciekłem z Gdańska na Kaszuby i 3 dni wierciłem. Niestety, ale tylko niedziela była w miarę dobra (brania do południa). Później zmiana pogody i przez kolejne dni bardzo chimeryczne brania. Najlepsze efekty dał spławik z pinką. Mormycha i cięższe błyskotki ledwo ledwo... W czwartek znajomemu wyszły dwa ładne okonie 42cm (96dkg) i 40cm.
OdpowiedzUsuńP.S. - czekając na pociąg stałem koło gościa podobnego do Ciebie drogi autorze. Nawet przystanąłem na chwilę obok - tak by był widoczny kombinezon wypornościowy, który wiozłem, ale że nie było zainteresowania uznałem, że to ktoś inny :) Pozdrawiam.
Tak daleko się nie zapuszczam, choć do Chojnic mam godzinkę jazdy. Dobrze,że ktoś coś konkretnego ustrzelił, mnie w tym sezonie te większe mają tam, gdzie kończą się im paski...Dziś ruszam na inną wodę, chcę ją spenetrować i wykorzystać zrobione wcześniej mapki.
OdpowiedzUsuń