Z czy bez?- klasyczny dylemat życiowy.
To post, który wysmażyłem u siebie na FP - echosondowym, bo tam wrzucam filmiki z ryb i można sobie zobaczyć te perypetie:
Kilka ostatnich materiałów podlodowych zostało pożartych przez algorytmy FB, poleciało daleko i lata nadal. Zwłaszcza te z rybami czy to z ekranem, czy bez- bo o to chodzi w tym wpisie. Pojawiły się kometarze typu: " kłusownictwo"- z litości pominę, bo to "prawie" pomówienie. "To jakby wstawić siatki",- tak, ale gdzie te ryby? Skoro idąc tym tropem powinienem zasypywać grupy i fora zdjęciami złowionych ryb, a rozmiarówka kombinezonu powinna sięgać XXXL zamiast Mki?? Gdzie "przygoda" Przygód szukałem jakieś 30 lat temu. Ogniska, biwaki, zasiadki nocne samotne. Teraz już ....PESEL. Życie nie przyspiesza z wiekiem, ono zapierdala po prostu, czasu brakuje, każdą chwilę wolną trzeba szanować, docenić i......wykorzystać efektywnie.
"Co to za przyjemność?" - a co to za przyjemność sypania rybom żarcia i łowienia ich w polu nęcenia? Przecież to nie jest naturalne, że sypie im się worki żarcia i potem z tego odławia.... Smrodek hipokryzji to się nazywa i tyle.
Elektronika jest dla tych, co wiedzą jak jej użyć i w jakim celu. Oszczędza czas przy poznawaniu wody jeśli chodzi o strukturę i ryby. Paradoksalnie, żeby wykorzystać sprzęt i łowić- trzeba mieć dużo doświadczeń z rybami, by zrozumieć to, co widzimy. Natomiast na szczęście ten świat jest skonstruowany w przyrodzie tak , że rybę która nie chce żerować - bardzo trudno do tego zmusić. Miniony rok był bardzo trudny wędkarsko dla mnie- pisałem wielokrotnie, że przyzerowałem i nie wstydzę się tego. Po prostu przyroda rządzi się swoimi prawami. Zimna wiosna przerywała tarło płoci, leszczy, sandaczy. Znajomi co łowili latem zedy na fileta- mówili, że mają ikrę - a było to w końcu sierpnia. Sumy z ikrą we wrześniu? Też takie historie słyszałem lokalnie. Na przyrodę nie pomoże ani ekran ani przetwornik lajw- jeśli ryba nie chce żerować, bo ma inne plany związane z rytmem życia. Ciekawa statystyka moich lokalnych wód- wedle znanych mi danych. Przynęty naturalne vs. sztuczne to w minionym roku było jakieś 8:2 na korzyść tradycyjnych metod, bezekranowo w dodatku, bo do łowienia na żywca czy trupka- echosonda może być przydatna do złowienia przynęty..... Także nie elektronika łowi, ale najłatwiej komentować nie znając się zupełnie na tym. Swoją drogą od lat zgadzam się z tezą, że jesteśmy jako naród mistrzami świata w hejtowaniu. Czytuję i pisuję na różnych forach zagranicznych, także z krajów określanych jako "dzicz". Nie widziałem tam takich zjawisk. Może dlatego, że są moderowane a FB to żywioł i rzeka, która niesie różne byty, że tak powiem? Nie, nie użalam się, bo kto wsadzi giry do tej rzeki u nas- musi spodziewać się wysypki. Swoje w życiu zjadłem z ryb i po czasie jednak wolę łowić ryby niż je zjeść i pomstować pt. fakjupezetwu. Kolację z okonia raz czy dwa w roku zrobię, bo to jest normalne i nie ma się co wstydzić. Znać trzeba proporcje mocium panie, a te zmieniają się, bo ryb coraz mniej. U mnie nie ma rybaka od ponad 20lat., Kormoranów jest symbolicznie a ryby? .......
Jak to wygląda na lodzie u mnie? To zależy od pory zimy i sposobu łowienia. Na początku zimy nie ma sensu używać techniki, bo chodzi o znalezienie ryb. Wierci się dużo lub bardzo dużo. Nie bawi mnie ciąganie za sobą 10-15kg dodatkowego ciężaru a jak policzyć wszystko czyli elektronikę, kable, zasilanie, duży świder, stojak do przetwornika i sanki- to tak jest. Po prostu spowalnia to poszukiwanie ryb. U mnie obecnie na wypad podlodowy to ok 100 dziur. Tyle w ciągu 3-4 godzin robię i obławiam. Najważniejszy jest w tym przypadku ostry świder niewielkiej średnicy dziury- jest lżej. Sam mam dość unikatowy sprzęt do tego, droższy od niejednego echa. To jest największa pomoc na początku zimy. Daje mobilność i szybkie przeszukiwanie blatów, spadów brzegowych- bo tam szukam swoich pasiaków. Jak widać z ostatnich wrzutek- łowię na balansówki , które odskakują od przerębla dalej na boki niż wiązka 200khz 20 stopni echosondy. Nie ma zatem sensu używania elektroniki, skoro przynęta sięga dalej. Aktywna ryba uderza bardzo szybko. To właśnie staram się pokazać na wrzutkach ostatnich. Ta wklejona w dno jest i tak niewidoczna, bo przypominam w tradycyjnym obrazie, w statyce- linia dna jest pozioma i nie ma jak wykryć ryby- póki nie wyjdzie do przynęty. Taktycznie- wiercę dziesiątkę dziur i ją robię. Wiercenie serii, powrót po wędkę i trasa do świdra połączona z łowieniem. To najszybsze, schematycznie nudne ale najefektywniejsze dla mnie łowienie.....
Chciałbym, aby zima jeszcze trochę potrzymała, bo wtedy, gdy zmieni się zawartość tlenu w wodzie, ryby będą mniej aktywne, mobilne- można będzie efektywniej wykorzystać elektronikę. Łowi się praktycznie zasiadkowo, dziur nie wierci się zbyt wiele- bardziej chodzi o wybór miejsca. Żadne to odkrycie, że okonie mając do wyboru strukturę- częściej wybiorą wypłycenia o twardym dnie. Tam też chciałbym ich poszukać. Z pękiem ochotki na dużej mormyszce, dużym żuku czy kiełżu - który lutuję od lat, albo przysyła mi podlodowy przyjaciel - Łukasz. Tutaj echo odda bardzo dużo i pomaga. Natomiast kluczowe jest i tak miejsce, ostry haczyk, cienka żyłka i hamulec płynnie oddający cienką żyłkę. I właśnie wtedy użycie elektroniki jest najefektywniejsze. Nieważne czy live, czy 2d, Ascope czy flasher- po prostu widać aktywność przy przynęcie.
Pierwszy w sezonie około 40tak , miałem wtedy statyw ze sobą i zdjęcie wyszło normalne :)
Dawno mnie tu Macieju nie było :( tak jak bym o Tobie zapomniał :( a przecież była zima :) więc gdzie szukać porad itp. :) tej zimy trochę połowiłem ale bez szału , ale przynajmniej na lodzie byłem więcej razy jak rok wcześniej :) A przedwczoraj trafiłem na apkę zimorodek i patrzę jest mapa Twego wykonania :)
OdpowiedzUsuń