sobota, 30 listopada 2013

Po nitce do kłębka oraz pornografia live , czyli elektronika w wędkarstwie podlodowym. Cz. 1 Echosondy.

 Echosondy. 

Rozwój wędkarstwa jako dziedziny, powiedzmy sportu, w zakresie metod, przynęt, sprzętu podstawowego oraz pomocniczego nie ominął wędkarstwa podlodowego. Oczywiście dla amatorskich potrzeb można obyć się bez gadgetów typu echosonda, GPS, kamera podlodowa...., ale jako że lepsze jest wrogiem dobrego, to dlaczego nie skorzystać  dobrodziejstw techniki, zwłaszcza że są one użyteczne podczas rozpoznawania łowiska, zaznaczania miejscówek, czy też obserwacji ryb w celu analizy ich reakcji na nasze błyskotki....
    Pominę wywody natury etyczno-filozoficznej nad stosowaniem urządzeń elektronicznych, skupię się nad omówieniem konkretnych rodzajów sprzętu, ich przydatności oraz subiektywnych spostrzeżeń co do używania elektroniki podlodowo.

1. Echosondy - flashery, klasyczne echosondy LCD, sonary ręczne - mierniki głębokości.

Flasher to urządzenie zazwyczaj pozbawione wyświetlacza ciekłokrystalicznego, w zamian ma wirujące diody zielone, czerwone i żółte. Sygnał pokazywany jest na tarczy w formie linii różnej grubości. Flashery pokazują wyłącznie  obraz wąskiego wycinka słupa wody w czasie rzeczywistym. Klasyczne przetworniki modelują wiązkę pod kątem 8,9/20 stopni, jak łatwo policzyć, pokazują 1/10 lub 1/5 głębokości łowiska pod przeręblem. Tak wąskie kąty pomagają w precyzyjnym odwzorowaniu podlodowej rzeczywistości na wyświetlaczu, pozwalają też dostrzec pracę małych przynęt oraz rybie zainteresowanie nimi.
Główni gracze na rynku flasherów to:
Vexilar

Marcum


Humminbird Ice
Wszystkie działają na tej samej zasadzie, różnią się przetwornikami, czułością, zdolnością do powiększania konkretnego fragmentu słupa wody, popularnością i oczywiście ceną. Sam używam Humminbirda Ice 35, ściągnąłem go z USA via Ebay.com, koszt ostateczny to 1200zł(przesyłka, cło) w zależności od kursu $. U nas można kupić maszyny od Vexilara, ceny to ok 2000zł (FL-18) , przetwornik z podwójną wiązką 9/20 stopni, dokładnie tak, jak w Humminbirdzie ICE 35. Marcun-y są cenowo porównywalne z Vexilarami.
    Jak to działa? Opowie o tym Czarek Karpiński z kolegami:
echosonda LCD kontra Flasher

Kilka uwag nt. używania flasherów:
- odporne na mróz - w większości nie mają wyświetlaczy LCD - nie ma więc co zamarznąć. Pomimo tego bezpieczniejsze dla sprzętu będzie ubranie go w odpowiedni cover, który oczywiście ułatwi jego przenoszenie.
- transmisja live, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej
- trzeba mieć większy świder, 150mm będzie już ok, - pływak podtrzymujący przetwornik zabiera sporo miejsca dziurze
- interpretacja obrazu jest prosta, im silniejszy sygnał, kolor zmienia się na czerwień, doskonale widoczne jest zbliżanie się ryb do przynęty, na podstawie takiej obserwacji i braku brania można  modyfikować pracę przynęty lub zmieniać przynętę dopóki nie trafimy w gusta kapryśnych przecież okoni.
- zwykłe mormyszki są doskonale widoczne, podobnie inne przynęty podlodowe
- trzeba pamiętać o dostosowaniu mocy urządzenia do głębokości- raz, że łatwiejsze będzie odczytanie głębokości z tarczy urządzenia, dwa - zwiększy się widoczność słupa wody, no i trzy - za mocny sygnał może płoszyć ryby. 

Chciałbym wrzucić film z własnych testów flashera, w ub. sezonie podlodowym nie wyrobiłem się, mam nadzieję, że zima dopisze na tyle, by test się ukazał.

Pomiędzy flasherem a echosondą LCD

Marcum wypuścił serię urządzeń LX-6, 7,9  będących flasherami wyświetlającymi sygnał na matrycy LCD, model LX-9 to zupełny podlodowy kosmos- łączy obraz kamery podwodnej z ekranem echosondy. To już prawdziwa pornografia wędkarska!!!
LX-9
Urządzenie daje wędkarzowi ogromne możliwości , jest kwintesencją amerykańskiego stylu - nie ważne za ile(ok 1200$), ważne że proste w obsłudze, duże i kolorowe.  Z drugiej strony patrząc na ceny krajowych kamer podwodnych- tych dla karpiarzy, wartych ok. 2 tysiące ,to cena tego Marcuma już nie zabija. Trzebaby tylko poczekać do unii celnej z USA, bo nasi celnicy znają się na pieniądzach........

Klasyczne echosondy LCD

Humminbird 597 w wariacie zimowym
Temat rzeka, nie będę wchodził w niuanse, przewagi i oceny poszczególnych modeli. Praktycznie każdy nada się na lód, większość dostępnych echosond ma opcję flasher - to wąski pasek z boku ekranu pokazujący w czasie rzeczywistym co się dzieje pod dziurą. Nie jest to może tak wygodne jak dedykowany flasher, za to nie wymaga dodatkowego wkładu finansowego dla posiadaczy echosond.
     Moje pierwsze doświadczenia z echosondą na lodzie sięgają roku 2000, kupiłem wtedy Garmina 100, który pomimo wydawać się mogło słabej rozdzielczości, pokazywał mormyszki no i ryby pod dziurą. I tutaj uwaga generalna, zimą woda jest czysta, bez glonów, planktonu zwierzęcego, można pracować na maksymalnych wartościach czułości urządzenia i cieszyć się obserwacją pracy naszych przynęt oraz podpływających ryb.
     Na rynku USA istnieją modele echosond wyposażone w funkcję flashera w postaci kolistego wyświetlacza znanego z mechanicznych pierwowzorów. Prym wiedzie tutaj firma Humminbird, której modele z serii 300, 500, 700 mają możliwość pokazywania w trybie flasher. Trzeba dokupić przetwornik, coś w ten deseń:

Humminbird XI920 Ice Transducer

I za ok. 350zł możemy przystosować posiadane już urządzenie do podlodowych zastosowań w oryginalnej formie flasherowej.
Prócz przetwornika można dokupić też zestaw konwersyjny- cover, podstawę z zasilaniem i ładowarką. Tyle, że podstawę można zrobić samemu, bazując na zdjęciach z Internetu.









Uwagi na temat użytkowania echosond LCD na lodzie. 
- Trzeba uważać na mróz - uszkodziłem wyświetlacz Garmina w ten sposób, kilkanaście linii jest "martwych".  Warto zadbać o cover, być może dodatkowe ogrzewanie ekranu np. za pomocą plastrów grzejących zamocowanych na klapce covera.Sprzęt specjalistyczny np Marcuma ma ekrany podgrzewane. Nie wiem, czy czasem nie chodzi  o technologię LED wyświetlacza, nie udało mi się znaleźć infno na ten temat.
- akumulator 7ah wystarcza na dwa dni wędkowania i trzeba go ładować,
- Trzeba się przyzwyczaić do używania sondy bez funkcji ikon ryb(Fish id.), pozwoli to na lepsze poznanie możliwości urządzenia i poprawnego czytania wskazań sonaru.

Miniaturowe flashery LCD
Showdown Dual Beam Digital System
Firma Marcum od kilku lat oferuje coś, co trudno mi nazwać, w każdym razie jest to jakby pasek flashera z klasycznych echosond LCD, odcięty od ekranu głównego:
Showndown Troller














Drogie toto - od 200 do 400$, wskazania dokładnie jak z flasherów mechanicznych,poza tym sprzęt poręczny. Wadą jest ograniczone zastosowanie - jak to w wypadku flasherów.
Showdown w akcji.



Ręczne echosnondy - mierniki głębokości. 
Marcum LX-i
W sumie ten gadget jest bardzo przydatny, zwłaszcza dla mobilnego wędkarza na nieznanym jeziorze. Szybko i łatwo znajdziemy interesujące nas miejsca. Działanie jest proste: urządzenie przypominające wyglądem dużą latarkę wysyła impuls dźwiękowy i na małym wyświetlaczu pojawia się głębokość pod dziurą. Niektóre z tych urządzeń mają diodę zapalającą się, gdy w wiązce dźwięków pojawi się ryba.
Vexilar LPS-1














Hawkeye digital sonar

Gdybym miał wybierać, to wziąłbym Marcuma, wyświetlacz jest widoczny z góry, odczyt jest natychmiastowy. Na czystym, gładkim lodzie nie trzeba wiercić dziur by sprawdzić głębokość. Wystarczy zwilżyć lód wodą z butelki i przyłożyć przetwornik do tafli lodu. Patent nie będzie działał na zaśnieżonym lodzie, zamarzniętym śniegu, lodzie z dużą ilością pęcherzyków powietrza uwięzionych w fafli. W ten sposób można też wykorzystać zwykłe echosondy do pomiaru głębokości bez wiercenia dziur.




W następnej wrzutce pozostały sprzęt elektroniczny - kamery podwodne i GPS oraz podsumowanie dywagacji elektronicznych.


piątek, 29 listopada 2013

Podlodowa wędka custom made by okiem hobbysty cz 2.

Finał

Wędka gotowa, bez wielkiej filozofii i dekoracji, ot sprawne narzędzie okoniowych łowów. Planuję zrobić jeszcze dwie, ponieważ praktyczniej jest wozić uzbrojone wędeczki niż  zmiana szpulek z żyłką oraz przewiązywanie mormyszek na mrozie......
      Pod ręką miałem lakierobejcę dąb rustykalny, nie ma to większego znaczenia - lepiej lakierować, bo jasna balsa i tak się pobrudzi. Pod szpulą i nakrętką widoczne białe podkładki PTFE, żyłka oddawana jest płynnie, w sam raz na silne rybie odjazdy.

Kiwok "silikatowy", mocowany odcinkiem cewnika, przynęty to najmniejsza Rapalka jigging rap oraz srebrne mormyszki własnej roboty.

Zbliżenie przynęt i kiwoka



Niestety, zapowiada się późna zima, nie wiem jak u Was, ale okonie najlepiej współpracowały u mnie do końca grudnia, potem rozpraszały się i ciężko było je namierzyć. Długoterminowe prognozy są mało optymistyczne, zima może przyjść dopiero w styczniu, zanim staną duże wody.....ech. Niezależnie od pogody staram się ogarnąć graty, następny wpis poświęcony będzie elektronice w wędkarstwie podlodowym.

środa, 27 listopada 2013

Podlodowa wędka custom made by okiem hobbysty cz 1.




Wreszcie!


Wzrok już prawie ok, ogarnąłem zaległości zawodowe i już wrzucam pierwszą część obiecanego tutorialu.

Odcinamy ok 10cm materiału na rękojeść


Wstępne nadawanie kształtu rękojeści nożykiem do tapet


Wycięcie fragmentu spodu rękojeść tak, by powstała "wnęka" na szpulkę.





 Ostrożnie szlifujemy za pomocą mini-wiertarki inspired by Dremel. Trzeba być ostrożnym, balsa, styropian są miękkie i łatwo zniszczyć efekt wcześniejszych prac. Odkurzacz robi za mini- wyciąg i uwalnia nas od problemu fruwających wiórów/styropianu.

Najważniejsze teraz to zachowanie symetryczności podczas szlifowania.


 Za pomocą noża lub mini-wiertarki narzynamy rowek pod "kręgosłup" wędki, czyli węglową rurkę z doklejoną śrubą-  osią szpulki kołowrotka.



 Wstępna przymiarka szpuli do rękojeści. 




Czas na pieszczoty papierem ściernym.....

 

Po nawierceniu otworu w rękojeści wycinamy miejsce na schowanie osady gwintu szpuli. 

 Widać schowaną w balsie osadę gwintu. Ten kształt rękojeści sprawdzi się zarówno w łowieniu mormyszkami bez ochotek....


....Jak i podczas łowienia na lekkie błystki, czorty.



Widok na chwilę przed wklejeniem osady szpuli.



Pręt węglowy docięty tak, by po montażu całość miała 31cm dla świętego spokoju łowiącego.


Złożenie szczytówki i rękojeści. Widać wyraźnie, że szczytówka jest w osi podłużnej rękojeści. Takie ustawienie jest korzystne przy łowieniu wędką ustawioną równolegle do tafli lodu. Wędkę trzymamy  w palcach/wewnątrz dłonie i jest bardzo wygodna.  Jako, że szczytówka służy do zacięcia, hol jest rękodzielniczy - sercem systemu jest kołowrotek płynnie oddający cienkie żyłki w pierwszej fazie holu. Równoległe ułożenie szpuli do szczytówki pomaga w oddawaniu żyłki podczas odjazdów ryby - szczytówkę należy opuścić w dół, by ułatwić żyłce zejście ze szpuli. 
      Całość zabawy zajęła mi godzinę, bez samym nożem i papierem ściernym zabawa będzie znacznie dłuższa. No ale co zrobić, skoro zimy nie widać ?!!
Jutro malowanie lakiero-bejcą, wklejenie szczytówki i przelotki prowadzącej żyłkę oraz montaż kiwoka.



sobota, 16 listopada 2013

Wędki do łowienia na duże mormyszki/czorty/ małe błystki podlodowe. 

 Zrobię je z prętów węglowych - na szczytówkę, balsy- rękojeść( może być nieśmiertelny styropian  z pacy murarskiej) oraz kołowrotka pochodzącego z czegoś takiego:
Przelotka licha, szczytówka za giętka(szkło) do zacięcia z większej głębokości, za to duża szpulka wraz z gniazdem i nakrętką są niezłej jakości. Przed laty wyczyściłem allegro z tego towaru w rewelacyjnej cenie 6,5 zł szt. Mam więc z czego robić moje custom ice rods.....

Rękojeść formuję w kształcie stożka- gwarantuje to pewny chwyt i możliwość "gry" mormyszkami.
Kołowrotek- po odcięciu zbędnych elementów skleiłem go klejem distalem  z węglową rurką ze sklepu modelarskiego. Mam zatem "blank", który mogę połączyć z rękojeścią oraz ze szczytówką.

Szczytówka - pełne włókno węglowe, przyszlifowane na mokro papierem ściernym. Bez szaleństw z długością - ok 20 cm wystarczy by całość mieściła się w ramach regulaminowych.
Przelotki i tu wariantów jest kilka:
- miniaturki z dentystycznego drutu
- igielitowe mocowane do szczytówki za pomocą rurek termokurczliwych
- silikonowe, wykonane z ........cewnika odpowiedniego rozmiaru. Wystarczy pójść do apteki, kupić, pociąć i nałożyć odpowiednie odcinki na szczytówkę. Cewnik posłuży też do zamocowania na szczytówce kiwoków w handlu nazwanych "silikatowymi".

Reszta jest prosta, odrobina zdolności manualnych wystarczy, by sobie z tym poradzić.
Niestety dopadło mnie zapalenie tęczówki i zdjęcia z tutorialu wrzucę w późniejszym terminie.

czwartek, 14 listopada 2013

Biblia wędkarza podlodowego - białoruskie filmy wędkarskie.

Od kilku lat patrzę na Białoruś( wędkarsko) i powiem, że przestaję kojarzyć ten kraj z wąsatym osobnikiem we fryzurze "coś z niczego", a wpadłem w nałóg oglądania filmów pewnego rodzeństwa z Mińska - Dymitra i Władymira Szczerbakowów.
     Przez wiele lat naoglądałem się sporo wędkarskich produkcji polskich jak i zachodnioeuropejskich. Tam, w większości przypadków, marketing, reklama, kolorowo, ryby komercyjne, a widz dostaje zaledwie kolorowy papierek od smacznego cukierka. Filmy Szczerbakowów są inne, nie dość ,że wyprodukowali ich prawie 70, dotyczących różnych metod, gatunków ryb i innych ważnych sprzętowo tematów, to ich przekaz jest prosty: Złowić rybę.  Na co? Gdzie? Jak? i krok po kroku wprowadzają wędkarza w tematykę danego odcinka. Pewne rzeczy są u na nie do przyjęcia - np. popularne na wschodzie samołówki szczupaka spod lodu, czy też  wielohaczykowe zestawy wędkarskie, cała reszta to czysta, merytoryczna, pozbawiona wypełniaczy wiedza. Wiedza autorów, wiedza całych pokoleń wędkarzy udoskonalających swój warsztat. Te filmy instruktażowe biją na głowę wszystko, co do tej pory widziałem. Oczywiście pierwsze odcinki mogą trącić już myszką sprzętową- pochodzą sprzed 10 lat, za to uniwersalna jest wiedza na temat taktyki i techniki łowienia ryb - a o to głównie chodzi. 
        Dla osób znających język rosyjski  nie będzie problemu z odbiorem, produkcje można obejrzeć na serwisie Youtube. Lista filmów 
 Kopiujemy dowolny tytuł z listy zamówień i wrzucamy do wyszukiwarki YT i......mamy co robić na dłuugie godziny...
Dla podlodowych łowców:
Wędkarstwo podlodowe
Łowienie na balansówki- poziomki
Mormyszki do łowienia bez przynęty
Błystki do łowienia okonia z dna
Łowienie na mormyszki bez przynęty
Łowienie błystkami w toni
Łowienie błystkami z dna
Łowienie okonia zimą

Prócz tego z tematyki podlodowej są jeszcze filmy o zimowych przynętach sandaczowych, łowieniu sandacza zimą oraz łowieniu szczupaka zimą.  Z racji RAPR oraz łagodnych zim u nas raczej nie ma sensu zajmować się poważnie tą tematyką.


sobota, 9 listopada 2013

Wędki typu "szpulka" do łowienia bez ochotki.

Moje "szpulki"
Wędki tego typu muszą być jak najlżejsze, używa się ich do łowienia podlodowego  na mormyszkę bez przynęty. Nie trzeba patrzeć na kiwok, przy tak lekkich wędkach branie ryby jest wyczuwane jako szarpniecie, ponieważ trzyma się ją dwoma palcami. Co żwawszy okonek potrafi taką wędkę wyjąć z ręki. To coś niesamowitego. Łowię w ten sposób od kilku lat, prócz okoni, spokojniejsza praca przynętą wabi płotki, krąpie, złówiłem też jazia w ten sposób. Oczywiście szczupak nie przepuści srebrnej mormyszce wibruącej mu przed paszczą, tyle, że zaciąć to jedno, wyjąć zębacza to zupełnie inna historia. 



Skończyłem dziś serię wędeczek wzorowanych na rosyjskich "szajbach". Na zdjęciu wraz z zestawem przynęt "bezochotkowych" oraz kiwokami. Szpulki bez szczytówek, by pokazać profil wędeczek.
Materiały:
  • paca murarska(najtwardszy, dostępny od ręki styropian)
  • węglowe pręty - popychacze ze sklepu modelarskiego. 
  • klej epoksydowy szybkoschnący
  • farba w sprayu do plastyku( niekonieczna)
  • papier ścierny, nożyki do tapet, otwornica do drewna, wkrętarka. 
Za pomocą otwornicy wycinamy z pacy krążki. Nożykiem do tapet formujemy z każdego z nich stożek o ściętym wierzchołku pamiętając, ze im mniejszy kąt pomiędzy podstawą a ramieniem stożka, żyłka będzie schodzić z większym oporem. Należy co chwilę sprawdzać symetryczność dzieła, jeżeli jest ok, tj. krążki pasują do siebie wierzchołkami, możemy oszlifować naszą przyszłą wędkę. Kleimy obie połowy, wygładzamy wyciek kleju by nie czepiała się nań żyłka. Po wyschnięciu malujemy lub nie, osadzamy szczytówkę. I tutaj cała trudność - trzeba tak dobrać miękkość szczytówki i jej długość, by bez problemu uginała się pod naciągiem żyłki, na którą będziemy łowić. Szczytówkę wklejamy, wycinamy kiwok, który trzeba dobrać do masy przynęt. W zasadzie to wszystko. Jeżeli komuś chciałoby się w to  pobawić, to satysfakcja gwarantowana, zwłaszcza po pierwszej rybie.
Jak na to łowić?

Ten film to po prostu tutorial:czym, jak , gdzie. Nawet bez znajomości języka rosyjskiego można podpatrzeć coś dla siebie. To właśnie stąd poznałem tę technikę łowienia. 

Tuning bałałajki



Tuning wędek typu bałałajka.
 

Przed trzema laty napisałem artykulik o przeróbce wędek typu bałałajka. Powieszę go również tutaj, by w razie co, poradzić sobie z tą sprawą. 

Jaka jest bałałajka każdy z zainteresowanych wie, ma swoje, niejako genetyczne wady:
- Szpulka złej jakości
- Prowadzenie żyłki w styropianowej rączce
- Szczytówka z PCV, miękka i utrudniająca odpowiednie granie przynętą
Typowa wędka typu bałałajka
- Brak przelotek
Do najpoważniejszych z nich zaliczam niedokładność obróbki szpulki. Kleszczy się ona i cienka żyłka urywa się przy odjeździe sensowniejszej ryby. Jak temu zaradzić?








Szpulka
Jest to praca dwuetapowa:
1. Oszlifowanie wszelkich nadlewek tworzywa ze szpulki. Używamy bardzo drobnego papieru ściernego. Należy szczególnie dokładnie obrobić wnętrze szpulki oraz zewnętrzny rant.


Wykonanie odpowiednich podkładek.
Ja używam taśmy teflonowej o grubości 1mm, nabytej na znanym portalu aukcyjnym. Teflon (PTFE) ma świetne właściwości poślizgowe, nie traci plastyczności w szerokim spektrum temperatur. Używam wykrojników, aby wyciąć krążek teflonu o odpowiedniej średnicy z otworem.
Pod szpulkę podkładam dwie podkładki. Trzeba z wyczuciem zeszlifować wewnętrzny trzpień szpulki tak, aby pod spodem zmieściły się obie podkładki, a szpula była w położeniu pierwotnym, tj. na równi z krawędziami styropianowego uchwytu.
Pod nakrętkę dociskową (po wcześniejszym oszlifowaniu) daję jedną podkładkę. W zastępstwie teflonu, pod nakrętką, można użyć gęsto zbitego filcu, nasączywszy go np. jadalnym olejem. Problemem może być jego grubość, może nie wystarczyć gwintu na śrubie żeby „złapać” nakrętkę.

W zestawie z wędką jest druga szczytówka oraz zapasowa szpulka. Ta druga przyda się – w razie uszkodzenia przy obróbce oryginału jest możliwość rehabilitacji. Poza tym niekiedy szpulka nijak nie da się dobrze dopasować do osi – mamy wtedy drugi egzemplarz, który daje szansę na lepsze spasowanie całości.
Prowadzenie żyłki
W oryginale jest to otwór w styropianie. Dla własnego komfortu jaki i zniwelowania potencjalnych oporów otworek ten rozwiercam i wklejam klejem epoksydowym kawałek patyczka do ucha. Trzeba pamiętać o odpowiednim przycięciu patyczka – „na kiełbasę” – komora szpulki jest przecież okrągła, rurka nie może zahaczyć o szpulkę z żyłką.
Szczytówka
Tu nie ma filozofii, ważna jest długość – jak wiadomo, im krótsza szczytówka, tym precyzyjniejsza gra mormyszką. Są sposoby na osiągnięcie regulaminowej długości wędeczki przy krótszej szczytówce ;) Materiał to włókno szklane, polecam nieuzbrojone szczytówki do pickerów. Grubość szczytówki zależy od żyłki, która będzie na szpulce – im cieńsza, tym szczytówka powinna być delikatniejsza. Wszak chodzi o to, aby nie urwać żyłki przy zacięciu.
Przelotki
Potrzebne są dwie rzeczy: izolacje z kabli różnej średnicy wewnętrznej oraz rurka termokurczliwa. Przycinamy izolację na powiedzmy 1cm, rurkę termokurczliwą tak na 8mm, nakładamy razem na szczytówkę i bardzo ostrożnie obkurczamy rurkę nad ogniem lub parą. Polecam rurki termo dla karpiarzy – kurczą się nad parą. Te zwykłe ze sklepów sklepów z art. elektrycznymi mają wyższą temperaturę „reakcji”, łatwo przepalić szklaną szczytówkę.
Drugi wariant przelotek to miniaturki "dorosłych" ringów ukręcone z drutu dentystycznego i przywiązane do szczytówki omotką.
Mocowanie kiwoka
W zależności od potrzeb używam kiwoków z kliszy RTG, szlifowanego włókna szklanego, czy też gotowych blaszaków, druciaków. Aby je zamocować, na końcu szczytówki nakładam rurkę termo pojedynczo lub też kilka warstw – w celu pogrubienia tego fragmentu szczytówki.

piątek, 1 listopada 2013

Kiedy na okonia?


Kiedy na okonia? Zimowy sezon podlodowy.


Podział pór łowienia okonia na lodzie

a) pierwszy lód - pierwsze 3 tygodnie stabilnej pokrywy lodowej

Gdzie?
Ano tam, gdzie został po jesieni - skraje trzcinowisk, okolice powalonych drzew, plaże, dobrze oświetlone wypłycenia, rozległe blaty z resztkami roślinności. Okonie tworzą teraz stada i złowienie jednej ryby może otworzyć przysłowiowy worek z rybami.

Kiedy?
Okonie najlepiej biorą rano i wieczorem, słabiej w ciągu dnia, tradycyjnymi okresami aktywności są przełomy dnia i nocy. Najważniejszym parametrem dla okoniowego łowcy jest ciśnienie atmosferyczne, ryba ta jest istnym barometrem i trzeba brać pod uwagę ten aspekt pogody planując wyprawę. Skąd czerpać informacje? Ja szukam tutaj:  new.meteo.pl oraz tutaj: http://pogodynka.pl/  ,przy czym najlepsze warunki łowienia są zawsze w ustabilizowanej pogodzie. Czasami okonie żerują nadzwyczaj aktywnie przed zmianą pogody, ciężko utrafić w ten moment zważywszy na to, że ryby odczuwają zmiany pogodowe wcześniej niż my. Lepsze rezultaty osiągałem zawsze przy pochmurnej pogodzie niż w słońcu, każda zmiana warunków oświetleniowych tafli lodowej powodowała zahamowanie aktywności okoni, zaczynały reagować na mormyszki następnego dnia. Jako ciekawostkę podam, że obławiamy ze znajomymi płytkie jeziorko przepływowe i tamtejsze pasiaki reagowały na zmiany pogody zmianą kolorów - gdy był niż, pochmurno i mokro stawały się blade, jakby wyprane. W czasie wyżu natomiast były żywo ubarwione.
Czym? 
Kolejność przynęt - pod względem skuteczności

1. przynęty wertykalne     
2. błystki pracujące w toni
3. mormyszki
Błystki toniowe
 
Ad 1) - rano kolory jasne, fluo. W ciemnej wodzie podobnie przez cały dzień.  Kolory naturalne w ciągu dnia zwłaszcza w prześwietlonej wodzie. Jak pisałem wczesnej balansówka to najlepsza przynęta do poszukiwania okoni. Po odszukaniu/przywabieniu ryb korzystniej jest  zastosować balansówki bez bocznych haków(odcięte)-  zmniejszenie zejść okoni podczas holu i podczas wyjmowania z przerębla( haczyk lubi się wbić w lód od spodu i okoń schodzi z haka). W takim wariancie kotwica na dole rybek musi być większa niż szerokość tułowia balansówki. Ważne są dekoracje kotwiczki.
Ad 2) małe są atakowane w całości, w większych ryby atakują ustrojoną kotwicę, prowadzimy przynętę aktywnie, krótkie machnięcia, błystki muszą być dostrojone, tzn. przy tym samym wymachu grać tak samo, trzeba wyginać korpus, podpiłowywać nadlewkę, dolewać cyny. Na pojedynczym haku kolorowe koraliki. Błystką można szybciej wyłowić ryby zwabione w rejon łowienia balansówką
ad 3) mogą być duże, większe okonie biorą na grające mormyszki bez ochotki, różne wzory i kolory. 

Taktyka ( Znaleźć rybę! Dobry świder jest więcej wart niż dodatkowe przynęty)
 Rozstawy wiercenia dziur, co:
                - 10 m dla balansówek
                - 5 metrów dla szybujących błystek toniowych
                - 2-3 metry dla mormyszek.
Dziury w lodzie obławiać stopniowo, nawiercić jedną, wkręcić świder prawie do końca, żeby bez hałasu obłowić następną dziurę, wrócić do pierwszej, obłowić, zostawić przynętę na dnie, odejść do następnej dziury, dowiercić, wrócić i połowić chwilę w dziurze nr 1 i potem przejść do nr 2, wwiercić świder prawie do końca w nr 3 

W razie wielkiej ryby dziurę rozwiercić, po zakleszczeniu łba ryby w dziurze za pomocą mini - osęki. 


b) środek zimy - powyżej miesiąca od utworzenia stałej pokryw lodowej.
 
Gdzie? 

W środku zimy okonie rozpraszają się po zbiorniku, przesuwają się nad głębsze partie wody. Atrakcyjne miejsca łowów to ostre spady, szczyty górek podwodnych, wszelkiego typu głazowiska i i inne tego typu miejsca w jeziorze.
 
Czym?
        1. błystka denna( kładziona na dno i rytmicznie podrywana)
        2. mormyszka
        3. przynęty wertykalne

Błystki denne.










Taktyka  (Im ryby biorą słabiej, tym dłużej trzeba obławiać dziurę)

Ad 1)
Błystki denne muszą mieć oszczędną pracę  najlepiej tylko w obrysie otworu w lodzie. Chodzi o to, by długotrwałym graniem błystką pobudzić ospałe już nieco ryby do ataku. Ważne jest to, by praca błystki była powtarzalna co ułatwi nam pracę.
Do obsługi takich błystek wygodna jest specjalnie przygotowana wędęczka z kiwokiem wygiętym ku górze, ustawienie 45.stopni do dna, podparcie wędki druga dłonią i krótkie, w zakresie ruchu kiwoka wymachy. Denne błystki dużych rozmiarów, pracujące poziomo, przywabiają rybę, która atakuje kotwiczkę z przywieszkami.
Kolory- jasne wcześnie i późno, za dnia malowane na różne kolory, czerń z żółcią jest najlepszy. 
 
Ad 2) różne warianty prowadzenia, z ochotką na haku, pracując unosimy do 5 cm nad dno i ponowny opad na dno przy zachowaniu wibracji. Mormyszka im mniejsza tym lepsza,  

Ad 3) oszczędne ruchy balansówką- gwałtowne płoszą ryby.


c) Ostatni lód - ostatnie tygodnie pokrywy lodowej. 

Gdzie?
W całym słupie wody, często pod samą pokrywą lodu. Nie lubię tej pory ze względu na bezpieczeństwo, jednak nie ma co ukrywać, że można wtedy nadrobić wszelkie zimowe niepowodzenia wędkarskie.

Czym?
1. mormyszka
2. małe błystki
3. przynęty wertykalne

Taktyka  (Ryby nie zawsze biorą, zależy to od specyfiki wody)  
Z pełnymi brzuchami ikry okonie żerują bardzo chimerycznie, nie mają dużych potrzeb pokarmowych, dodatkowo zmiany pogody powodują, że ciężko się wstrzelić w odpowiednią dla ryb porę. Na przełomie dnia/nocy przynęty mogą być nieco większe, w ciągu dnia trzeba bawić się podlodowymi paproszkami

Ad 1) Skuteczne są mormyszki z przynętą jak i bez, trzeba często zmieniać kolor, w nadziei, że to ten właściwy.
Ad 2) Jak najmniejsze, na cienkich żyłkach. Upodabniają się wtedy do mormyszek niż do błystek. 
Ad 3) Używać jak najmniejszych rozmiarów przynęt,