niedziela, 26 stycznia 2014

Warsztat podlodowca. Mormyszki wolframowe II. Najprostsze wolframki.

Mormyszki z uszkiem - lutowane na haczykach muchowych są najprostsze do zrobienia. Nawet średnio wprawny amator, przy pomocy sprzętu z marketu, jest w stanie zrobić sobie własne przynęty.

Najprostszym rozwiązaniem będą mormyszki na bazie muchowych główek dyskotekowych. Nie wymagają żadnego innego wykończenia - nie trzeba zaopatrywać się w farby, lakiery, rozpuszczalniki i pędzelki rozmiarów 00-2.
Tyle udało mi się wycisnąć z kulek na muchowym haku.

Korpusy wolframowe.
Zgodnie z tym, co napisałem w poprzedniej wrzutce, wyłącznie główki "slotted", niesamowicie ułatwiają pracę. Możliwe jest lutowanie na zwykłych główkach bez nacięcia. Wymaga jednak dużo więcej wprawy i jest znacznie wolniejsze. Jakiś czas temu lutowałem mormyszki na kulkach stalowych fi 4, 5,6. Tak z ciekawości, pod kątem zastosowań bezmotylkowych.
Kolejna sprawa - kolory kulek. Bez problemu można lutować mormyszki na kulkach pokrytych warstewką galwaniczną "srebra", "złota", miedzi, Nie udało mi się lutować główek z czystego, ciemnoszarego wolframu. Po prostu nie chwytają lutu, dałem im spokój, choć można sobie poradzić i z nimi - wkleić haczyk muchowy  klejem -  starym, dobrym Distalem. Nie próbowałem lutować na malowanych proszkowo główkach - nie sprawdzałem co jest pod farbą.

Haczyki muchowe
Rozmiary 18-14, zazwyczaj typowa długość trzonka jest wystarczająca, niekiedy można użyć specjalnych haczyków bananokształtnych. I tutaj ważna sprawa: o ile mormyszka lutowana na kulce jest przynętą uniwersalną, która sprawdzi się z mięsem jak i bez niego(w określonych sytuacjach), to nimfy i ich pochodne są mormyszkami typowo bezmotylkowymi. Po prostu haczyk przyjmuje w nich pozycję pionową, granie wędeczką/kiwokiem powoduje prowokujące kolebania przynęty. By nimfa sprawdziła się jako mormyszka "mięsna", musiałaby mieć wlutowany haczyk znacznych rozmiarów. Takie jest moje i nie tylko moje zdanie. Jeżeli ktoś chce spróbować lutować na korpusach nimf, niech koniecznie zaopatrzy się w specjane haczyki nimfowe.
Oczywiście haczyki muchowe im wyższej jakości, tym lepiej. Na co trzeba zwracać uwagę? Głównie na dwie sprawy - ostrość haczyka i grubość drutu, z jakiego jest wygięty. Pierwsza sprawa nie wymaga komentarza, druga po chwili zastanowienia też jest oczywista - gruby drut rozrywa ochotkę. Chyba, że mięso jest wcześniej spęczkowane lub łowimy na czerwone robaki.

Narzędzia &  co.
Najważniejsza jest lutownica, na początek może być to "marketówka", z tym że mają one groty słabej jakości, co oznacza wolniejsze nagrzewanie. Jest to o tyle istotne, że mogą one bezpiecznie pracować do 20s ciągle, potem trzeba dać odpocząć zwojom transformatora - by ich nie spalić. Jeżeli ktoś chce zrobić kilka mormyszek, poradzi sobie, większa ilość oznaczać będzie znacznie dłuższą pracę. Nie posiadam stacji lutowniczej, pewnie byłaby ok, grzałka jest mała i poręczna, groty szpiczaste, ale nie uważam za celowe kupno takiego sprzętu wyłącznie do celów mormyszkowych. Kalkulacja jest prosta - dobra lutownica transformatorowa, np ZDZ  Łódź - ta czerwono- biała, kosztuje ok. 100zł, natomiast dobra stacja lutownicza to wydatek wielokrotnie wyższy. Owszem, transformatorówka męczy rękę, ale dla początkującego majsterkowicza  będzie w sam raz.
Inne materiały, to zwykłe imadło(muchowe ma tę przewagę, że.......jest ładniejsze, no może jeszcze  pozwala na wygodniejsze ustawienie kulki względem ręki z lutownicą), minimalna ilość narzędzi: szczypce oczkowniki - do podginania haczyka, nóż skrobak- do usuwania nadmiaru cyny z korpusu przynęty. Pręt, na którym osadzamy główkę do lutowania nie może być z metalu, bo w środowisku agresywnych topników zlutujemy go z kulką. Używam prętów z włókna szklanego i powiem, że trzeba trochę przebrać szczytówek, by trafi na odpowiedni, czytaj niezbyt szybko przepalający się pręt. Średnica pręta musi być dobrana do otworu w korpusie.

Kwestia spoiwa 
Tak, jak napisałem w wcześniejszej wrzutce, w przypadku mormyszek lutowanych na haczykach muchowych, bez obaw można użyć "zwykłej" cyny zawierającej ołów. Połączenie haczyk-główka jest wystarczająco mocne, żyłka uwiązana jest do haczyka a nie do kulki, więc nawet w razie "W"(nie zdarzyło mi się to nigdy) nie stracimy ryby, ewentualnie samą kulkę.

Wykonanie:


Wieczorem updatuję posty o zdjęcia, teraz zwijam się na lód.

P.s. Uprzedam, nie pytajcie mnie o sklepy, firmy, nikt mi nie płaci za reklamę, poza tym ja wskazuję tu tyko drzwi, klucze do nich trzeba znaleźć samemu.  Można używać różnych materiałów, by osiągnąć ten sam cel, więc nie chcę nikomu niczego narzucać.
P.s. 2
Jak podlinkować film, by ukazała się jego miniatura na blogu?

4 komentarze:

  1. Jak zwykle, świetnie się czyta. Powiedz tylko, jakie główki Twoim zdaniem najlepiej się lutuje? Kolory to można później zrobić stosunkowo małym kosztem. Z czystym wolframem pewnie jest taki sam problem jak z aluminium. Może jakieś specyficzne topniki od Rosjan by dały radę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy, byle nie szary: srebro, miedź, złoto. Próbowałem kiedyś podchodzić do szarego tematu przetrawionym z cynkiem kwasem, nie było rezultatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok. Dzięki.
    Kwas tu raczej nie pomoże.Ja bym raczej szukał wśród zasadowych ale przecież tego Tobie nie muszę tłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz może jeszcze ten film: "Lutowanie mormyszki na haczyku muchowym." Tam miałeś ładnie wszystko pokazane i opisane, możesz wrzucić go na ten nowy kanał na YT ??

    OdpowiedzUsuń