Może smutno, bo do następnej zimy daleko, pogoda dokumentnie się pochrzaniła - nie wiadomo, czy tendencja łagodnych zim stanie się normą. Pogodziłem się, że to już koniec tegorocznych zmagań podlodowych i choć widuję desperatów - poszukiwaczy płotek, to na lód mnie nie ciągnie. Pisałem, że pomimo zabezpieczeń boję się ostatniego lodu, wolę myśleć o nadchodzącym już sezonie spławikowo -gruntowym.
W mijającym tygodniu na lodzie byłem jedynie w poniedziałek. Piękna, słoneczna pogoda nie dawała szans na ciekawe rezultaty. "Meldunki sytuacyjne" od kolegów po kijku w pełni się potwierdziły. Zupełna ignorancja ze strony ryb, jeżeli już to okazy godne szkła powiększającego, by sprawdzić kto zacz. Sprawdzałem aktywność mini-okonków poprawnymi politycznie balansówkami, rozpoznałem nową okoniową wodę. Płytka, zarośnięta i z sensownymi okoniami na początku zimy, ryby reagują na "bezmotylki" - wyjąłem kilka "okoni". Dość daleko od domu,ale mam nadzieję na nowy poligon doświadczalny ku radości i pożytkowi.
W niedzielę wrzucę materiał o produkcji mormyszek "wyczynowych". Z góry uprzedzam, że nie robię tego z wyrachowania, bo teraz to już po ptokach - po prostu nie miałem czasu na sfilmowanie tematu. Jeżeli czas był, to spędzałem go na lodzie.
Chciałbym też podsumować sezon, to co się udało, a co pozostało do zrobienia/sprawdzenia.
Do zobaczenia w niedzielę wieczorem.
Mam nadzieję, że to nie koniec bloga. Zawsze możesz coś napisać o sprzęcie. Chociażby o "szpulkach" z balsy. Bo przecież i tak będziesz coś robił w swoim "warsztacie". Powiem CI szczerze, że dawno już tak uważnie nie śledziłem jednej strony. Masz wiedzę, masz talent, pióro lekkie. Piszesz rzeczowo ale bez zbędnego dywagowania "technicznego". Serdecznie dziękuję za tego bloga, za przekazaną wiedzę. O karpiach też poczytam z chęcią chociaż to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jednocześnie gratuluję.