Wesołych Świąt Czytelnicy, wiem, że nie którzy z was jeszcze walczą, tym bardziej zdrowia życzę.
W kolejnej części podsumowania krótko o użyteczności zabawek i ich wpływu na wyniki.
Elektronika.
Wreszcie dogadałem się z flasherem, na sam koniec sezonu opatrzyłem go w kilka pożytecznych ustrojstw, które zwiększyły wygodę jego użycia. A tutaj było o tym.
Co ciekawe, planowałem go sprzedać, ale to specjalistyczne narzędzie, więc kupców na giełdzie forum jb. nie było. Patrząc na cenę, za którą wisiał, doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu.
W ogóle to sporo przemyśleń się zrobiło, głównymi sprawcami był Marek i świder tytanowy.
Dlaczego Marek? Sporo rozmawialiśmy w komentach o rosyjskiej elektronice - czyli o Praktiku
To taki mały blackbox z ekranem wielkości trochę wiecej niż 2 pudełka zapałek.
Jedyne zalety to kompaktowość konstrukcji i związana z tym lekkość oraz czas życia baterii- zwykłego AA szt. 1
Wady: szeroki stożek o kącie rozwarcia 40 stopni - czyli w gratisie bardzo duża martwa strefa, biorąca się z fizyki, czyli powrotu sygnałów do echa po odbiciu się od najbliższego obiektu.
Zatem nie będą widoczne obiekty na stromych spadach, przejściach ze stromego na płaskie. To są bardzo atrakcyjne miejscówki dla ryb, gdzie nie będzie możliwości obserwacji ani pracy przynęty, ani ewentualnych ryb !
Nadmiar informacji przy szerokiej wiązce powoduje, że nie jesteśmy w stanie ocenić co jest pod nami np. na 10m, co odpowiada mniej więcej okręgowi 8,5-9m obrazowanemu przez Praktika i w drugą stronę, wąska wiązka ducera w tradycyjnych flasherach 20/8 daje realnie ok 3m lub 1m pod nami na tej samej głębokości. Dlatego definitywnie im węższa wiązka, tym lepiej. Bo zbyt szeroki zakres penetracji toni ryb nam nie przysporzy - za daleko są, a zimą to one rzadko ganiają przecież, do tego tracimy obrazowanie spadów- o czym pisałem wyżej.
Bo na wczesnym lodzie chodzi głównie o znalezienie ryby. Na płytkiej wodzie echo nie jest potrzebne - szkoda czasu na zabawy, ale duże oksy to nie tylko płytka woda....Więc mam lekki świder, mogę chodzić ile sił w nogach. Flasher jest duży i dość nieporęczny, trzeba go zastąpić będzie czymś wolnym od wad Praktika - lub choćby ze zmniejszonymi wadami.
Dawno już temu pisałem o elektronice na lodzie:A tutaj
I przedostatnią linijką sprzętów były urządzenia Marcum Troller 2.0 oraz Showdown 5.6
Początkowo myślałem o tym wyższym modelu czyli Showdown 5.6 Dual Beam
,który ma możliwość obsługi dwuzakresowego ducera 8/20 i ma jedną z najwyższych separacji celu rzędu 1/2 cala- co jest bardzo pomocne w zobrazowaniu małych przynęt. Chciałem się pozbyć flashera, ale to się robi za droga zabawa patrząc na wszystkie opłaty (vat+cło+przesyłka) i tak by nie starczyło nawet na połowę nowego.
Skoro mam się pozbywać 8/20, dołożyć xxx $, by kupić inne 8/20, to nie ma sensu.
Najprawdopodobniej skończy się na Troller 2.0, który ma ducer tylko 20* mniejszą separację celu - ale i tak lepszą (2 cale)niż mój Ice -35 (2.5) ,ale zasilany jest paluszkami AA lub ze zwykłego aku 12V w packu z coverem. Mnie jeżeli już- interesuje wariant mobilny, czyli kieszonkowy.
Gdyby zaś zdarzyła się jakaś finansowa bonanza, to można Showdown by kupić, zamocować na uprzęży, aku lekki gdzieś w kieszeń zapodać i ma się wszystko prawie wszystko co potrzebne mi na lodzie- mobilność i dokładne zobrazowanie toni wodnej
A wyglądałoby to mniej więcej tak:
Nie będę ukrywał, że inspiruję się braćmi Szczerbakowami, którzy tutaj pokazali jak rozwiązać sprawę używania echosondy i łowienia w tym czasie.
Jest jeszcze jeden element układanki, który chciałbym ulepszyć i używać w szerszym zakresie w wędkarstwie podlodowym.
Z góry odrzuciłem modne ostatnio echa wifi- typu Deeper, Lowrance. Mają za szerokie wiązki sonaru, mam za małą średnicę otworu, dziurę trzeba dokładnie oczyścić i przy grubym lodzie mogą być zakłócenia wywołane zbyt szeroką wiązką 40* pływającego w lodowym tunelu ducera
Wiem, że Bartas- znaczy Okoniowybartus.blogspot.com podobnie jak Marek mają te echa, obłowili je.
Tutaj film Bartka z oglądu echa - materiał jest warty obejrzenia, bo pozbawiony wszechobecnego lukru, jaki można zobaczyć w materiałach na YT. P.s. Ja tam nie uważam się za najlepszego, ale piszę o wędkarstwie podlodowym sporo ;)
Użycie map.
Jakiś czas temu zasygnalizowałem sprawę robienia map batymerycznych i ich używania. Polecam komentarze - tam jest sporo wiedzy i przemyśleń.
Ja od miesięcy więcej myślę o mapowaniu niż o łowieniu, chciałbym zmienić echo tak, by w miarę szybko szybko porobić mapy tego rodzaju:
By stanąć nad głową nie rybom, ale np. nad plackiem twardego dna, wyłaniającego się z mulistej okolicy- jednym słowem potencjalnej miejscówy okoniowej.
To mapa mozajkowa Side Imaging/Structure Scan - w zależności od producenta sprzętu.
Nie ma róży bez kolców, wszystkie moje wody do tej pory zrobione muszę opłynąć jeszcze raz. Na szczęście zbieram dane z pasa o szerokości do 80-100m, więc nie będzie gehenny czasowej.
Do tego można się postarać i wybrane obszary jeziora - bo w całości to nie ma sensu i czasu szkoda - porobić fachowo mapy twardości dna.
Tutaj sprawa jest o tyle skomplikowana, że oprócz sprzętu, czasu, programu do obróbki danych potrzeba jeszcze wiedzy. W tym miejscu dziękuję Sławkowi Kotowi, który wprowadził mnie w teorię profesjonalnego mapowania i cały czas koryguje moje zapędy nadmiernego upraszczania sprawy. Dzięki Sławek!
Po co ta twardość dna -to raczej nie jest trudne do wykumania. Drapieżniki w paski ja lubią. Jej styk z miękkim to mekka ryb karpiowatych. Dodatkowo w połączeniu z mapą mozajkową daje praktycznie pełną świadomość sytuacyjną. To nie łowi ryb, nie decyduje, ale jest pomocne.
Drugi sezon używałem smartfona do transportowania map na lód- działa wybornie, do rozwiązania pozostaje tylko dodatkowe zasilanie - bo bateria starcza na zaledwie kilka godzin używania aplikacji gps, do tego dochodzą niskie temperatury i okazuje się, że że nie ma jak zadzwonić....
Muszę sprawdzić rynek etui na smartfony dla biegaczy- taką mapę dobrze mieć na ręce, a nie pod ręką ;)
Kolejny sezon nauki elektroniki zaczynam za chwilę, każda zebrana wiedza daje mi satysfakcję, bo z rybami bywa różnie.
Mam radochę z tego mapowania, czasami łapię się, że kręci mnie to bardziej niż ganianie za rybami. Mam nadzieję, że odnajdę balans i wróci fun z łowienia również. P/
Także jestem bardzo zadowolony z użycia wszelkiej maści zabawek elektronicznych, cele na przyszły sezon podlodowy wyznaczone, będzie się działo - mam nadzieje, że już żadna wichura mnie nie powstrzyma i nie pozbawi sił.
P.s. jaki związek ma świder z elektroniką? Po prostu mając coś tak lekkiego chciałoby się mieć równie lekką elektronikę=zyskać zupełną swobodę na łowisku.
Dlaczego już nie sanki? O tym w ostatniej części podsumowań- czyli sprawach założeń taktycznych.
A ja nadal myślę o sankach :) bardzo przydatny sprzęt do samotnego wędkowania , co czasem mi się zdarza :) A więc na sankach cały sprzęt , w ręku pika do badania drogi przed sobą , a potem zamiana na świder jak lód gruby .Chociaż na pierwszym lodzie to najlepiej by było mieć tylko pikę , na plecach plecak , a w nim wędka i jakieś małe krzesełko jak by trzeba by było gdzieś przysiąść i trochę odpocząć :)Moja skrzynka , chociaż praktycznie w niej nic nie mam i tak warzy 3kg :( a brat ma najzwyklejsze wiaderko 20l. z dorobionym paskiem , a w nim tylko wędkę pod kołowrotek i bałałajkę do małych blaszek czy żuczków , nie raz wierci i łowi z wiaderkiem na plecach co zwiększa jego mobilność . Sonda dobra rzecz ale trochę miejsca zabiera Deeper mieści się w kieszeni ,albo w oryginalnym woreczku na pasku , srajfona każdy jakiegoś tam ma , ja tam w ekran się nie wpatruję cały czas , wiercę 3-4 dziury zapuszczam deepera i wybieram tą ''ciekawszą'' dziurę i jak widzę że coś się rusza to sondę wyłączam , deeper spokojnie wytrzymuje 6h na lodzie prędzej pada telefon , ale można mieć powerbank , do deepera jest też specjalny pokrowiec https://deepersonar.com/pl/etui-winter-smartphone-case/ gdzie można mieć telefon + powerbank (mam ale nie używałem jeszcze) ja siedzę na skrzynce ''w poprzek'' a telefon mam między nogami , i jak się przemieszczam od przerębla do kolejnego , to leży on na skrzynce . Ogólnie to deeper jest przydatny na lodzie, ciekawe tylko ile lat potrzyma w nim ta bateria , szkoda że nie można jej kupić w razie W i samemu zmienić .
OdpowiedzUsuńSanki ryby płoszą na bezśnieżnym lodzie. Zwłaszcza na płytszej wodzie. Sprawdzone empirycznie.
UsuńDeepera nie neguję, sam cię doń zachęcałem ;) Mam mały świder i w dziurze jest za mało miejsca na pracę przynętą, w czasie gdy on pływać będzie, bo esencja łowienia z elektroniką to widzieć na bieżąco co się dzieje wokół przynęty. Sonda na szelkach nie jest problemem, włączona nosisz cały czas, ręce wolne. Smartfon też tak można porobić, byłoby miejsce na powerbank od razu.
Sanki możesz do pasa przypiąć, ale to nie jest to, zabierają jedną rękę.
Maksymalna mobilność to w jednej ręce wędka, w drugiej pika/świder, azor na lince za tyłkiem- jakbym chciał usiąść. Echo na szelkach powinno być w linii z wędką i dziurą- mniej męczy obserwacja odczytów i kiwoka.
To czemu nie wywiercić dwóch dziur obok siebie? jedną do sondy a drugą dla przynęty? Wiem że RAPR tego zabrania , ale jakoś nikt się nie czepia , ja mam świder 15 ale też planuję mieć 10kę :)ja wolę obserwować szczytówkę jak ekran :)
UsuńNie ma problemu na cienkim lodzie, ale szkoda sił na to, tym bardziej, że trzeba czyścić ze śryzu.
UsuńTak, 10cm to w sam raz na ekspedycyjny charakter=dużo wiercenia. Pod koniec dnia 15-tkę czuć w ręcach jak to się mawia ;)
Siemanko. Fajny wpis Maćku, jak zawsze zresztą. Co do moich opinii, to jestem często w nich ostry i jak coś mi się nie podoba, to on tym mówię - ostatnio wdałem się chcąc nie chcąc w małą wojenkę na fb, na swoim prywatnym koncie. Co też za tym idzie, moje wypociny są subiektywne i wielu osobom taki deeper może się podobać i nie chcę nikomu psuć zajawki ;) Ostatnio też myślałem, jak go wykorzystać nad Motławą i problem jest w tym, żebym musiał nosić drugą wędkę, bo UL nie rzucę czymś co ma 100gr ;) Więc, ta mobilność często jest ograniczona. A co do lodu, to ja łowię dużo płycej od Was chłopki, więc umiem sobie poradzić bez tego. Ja mam iphone 7 i nie trzyma mi na mrozie, takim dajmy na to -5 na pewno szczęściu godzin, gdzie nie używając go ciągle po 4h bateria była już słaba. Dodatkowe zasilanie nieodzowne, bo telefon sprawny na lodzie w razie "w', musi być. Jak łowiłem przy -15 nawet go nie odpalałem. Ja mam tylko tą skrzynkę/siedzisko podlodowe, w jedną łapę świder, w drugą dwie wędki i mi to wystarcza. Zresztą, zauważyłem, że w wędkarstwie i to nie tylko podlodowym, w którym zresztą jestem początkującym, im mam mniej sprzętu, tym mam lepsze efekty. Coś jak mały handicap i nie chodzi o mobilność tyle co bardziej ograniczenie kombinatoryki, do najskuteczniejszych paru opcji danego dnia zaplanowanych zawczasu i skupianie się maksymalnie na łowieniu. ;)
OdpowiedzUsuńTam miało być nie chłopki, a chłopaki ;p Sorry, literówka ;)
UsuńBartek, ty nie jesteś marketingowcem, więc posłużyłem się twym materiałem ;)
UsuńŁowienie na płytkiej wodzie to zupełnie inna sprawa - tutaj liczy się mobilność, nie potrzeba echa- i tak niewiele pokaże. Najważniejszą rzeczą jest znaleźć ryby i im coś sensownego podstawić pod nos.
W sumie to tęsknię za takim łowieniem, bezmotylką można się wykazać. Ważne są wędki uzbrojone w różne przynęty, by nie tracić czasu na przewiązywanie zestawów.
Natomiast szukanie ryby w dużym jeziorze samemu jest bardzo powolne i takie gadgety przyspieszają obławianie znacznych areałów.
Wszystko wszystkim - ale to ryby decydują najbardziej ;)
Ja Deepera kupiłem nie po to by nim rzucać :) chociaż zamierzam na lato kupić wędkę w Chińczyku co w opisie ma o 200g :) przyda mi się także do spomba , ja latem lubię łowić z gruntu na pickerka , płotki i leszcze , karpie mnie nie interesują i nie zamierzam inwestować w sprzęt karpiowy , ale najbardziej uwielbiam na rzece łowić na wypuszczankę z centrepinem , rzekę znam więc nie zamierzam sondować , deeper także przyda mi się na kajak , kupię tylko małą skrzynkę na aku żelowe , wejście pod zapalniczkę już mam , na kajaku nie ma tyle miejsca co na łódce więc nie mam normalnej sondy , chociaż mogę mieć Lowrence Mark jakiś tam czarno biały , bo brat kupił teraz hook5 ,ale mi sonda nie potrzebna wystarczy deeper mam 5" Samsung xcowr4 bateria wytrzymuje prawie cały dzień , będzie aku mam też powerbank to nic lepszego mi nie trzeba. Na lodzie też nie używam cały czas , tylko na miejscówkach których jeszcze nie znam , aby zapisać głębokość itd do eTrex30
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDla mnie sonda może nie istnieć , do tej pory dawałem sobie bez niej radę :) a w cenie deepera to mógłbym mieć Garmina o którym nadal myślę , ale nie lubię tachać dużo sprzętu , Nie wiem ile ten Fishunter od Lowreca ma tych wiązek ,deeper ma dwie częstotliwości 90khz i 290khz czyli dwie wiązki? Mi też nie podoba się te przetrzymywanie danych w chmurze :( w telefonie nawet nie ma folderu deepera więc pewnie ma ukryte pliki, zresztą ja i tak po każdym łowieniu wszystko usuwam , nie jest mi to potrzebne , zapisuje sobie po prostu ciekawsze miejsca w eTrexsie i tyle , wiadomo że za rok dana miejscówka wcale nie musi nas obdarzyć rybami, latem mam zamiar popływać kajakiem w tych miejscach co łowimy zimą , może coś się jeszcze ciekawego zapisze? brat ostatnio kupił MaxiMapę do Lowrenca jest ''nasze'' jezioro , ale jest zawiedziony tą mapą :(
UsuńTo z niej pochodzi zrzut z ekranu, co zapodałeś na forum?
UsuńTak, ma dwie wiązki 15/55* czyli muszę poprawić wpis poprzednim komencie.
Z tym zapisywaniem w Etrexie to przerabiałem, mam vistę. Pamiętaj o jednej sprawie- wiedza kumuluje się z czasem i usuwając minione dane tracisz możliwość wnioskowania przyszłościowego.
Masz na myśli mapkę j,brzozolasek co wrzuciłem na jb. w temacie wędkarstwo pod lodowe? jeśli tak to nie :) Ja o maximapie pisząc nasze jezioro miałem na myśli Łaśmiady gdzie wędkujemy co zimę :) tamta mapka jest od rusków programu sas planet
UsuńTak, o tej pisałem.
UsuńDla mnie Deeper ma sesn jako wysoce mobilne urządzenie na lodzie i tylko na głębszej wodzie.
UsuńCo do zastosowań mapowych, nie polecam zbytniej wiary w możliwości tego echa jak i oprogramowania do robienia map.
Gdybym nie zajmował się tematyką batymerii, łyknąłbym Deepera jak gęś kluchę. Natomiast patrząc na cenę i to co daje- do zastosowań kartograficznych definitywnie odpada- zwłaszcza w wariancie rzutowym. Zero stabilizacji przetwornika, a to jest kluczowe.
Na filmach napinający się tym ludziska pośród ochów i achów wszelakich, egzaltują się rozpoznaniem łowiska, roślinnością, rybami.
To nie jest takie proste. Nie wierzę, że ten czujnik na sznurku płynie stabilnie, a jak powszechnie wiadomo każde odchylenie daje przekłamanie w głębokości.
Opisałem w tekście sprawę martwej strefy, a Deeper ma kąty wiązki 15/55. Oznacza to, że do mapowania wyłącznie wiązka 15*, wtedy jest szansa na zobrazowanie dna i jego charakterystyki
Teoretycznie echosonda rzutowa Lowrance Fishunter 3D ma sonar wielowiązkowy, ale krytyczny w jej wypadku jest brak GPS w pływaku, konieczność łączenia się z tabletem/smartfonem. Czyli jak chcesz mieć mapę, to musisz z tym pływać !
Osobna sprawa to wykorzystanie danych z echosond rzutowych.
Dla mobilnego wędkarza to i tak problem jest. Musisz mieć co najmniej 2 wędki a i tak nie będzie precyzji zbyt wielkiej.Jedyne co mi przychodzi do głowy, to znane z karpiowania odmierzenie odległości linki pomiędzy wbitymi słupkami, zaklipowanie tego na szpuli i wtedy masz powtarzalne rzuty
Generalnie karpiarze są dość ostrożni w temacie Deepera. Mają echa klasyczne na pontonach, łowiąc z wywózki umieszczają żarcie w rozpoznanym miejscu- a tutaj najlepsza jest kamera podwodna.
Ciekawostka deeperowa po ostatnim update, które w zamyśle ma uwolnić pamięć telefonu od danych, które będą gromadzone w chmurze danych gdzieś daleko stąd. W drastycznym scenariuszu, za jakiś czas trzeba będzie płacić za dostęp do tego. To już było grane- światowy potentat map batymerycznych kilka lat temu wymyślił darmową aplikację do tworzenia map online- sonarchart bodajże, wszystko było ok, super-hiper. Nagrody na targach wędkarskich. A teraz? Dostęp do SWOICH danych na wyłączność kosztuje 100$ na rok. Dodatkowo nowe modele echosond Lowrance i Garmin tracą zdolność obsługi map z kart SD, w tym Reefmasterowych- w przypadku Hook2. Pieniądze mają pozostać w rodzinie, bo Garmin wykupił Navico jakś czas temu.
Także Deeper przede wszystkim daje dobre samopoczucie przy zastosowaniach rzutowych, jeżeli wejść w sprawę głębiej, to nie spodziewam się wiarygodnych danych batymerycznych.
Co do wypuszczanki- pasjonowała mnie przed laty. I w końcu zrozumiałem, że w warunkach braku rzeczki sensownej w promieniu 30km, nie ma to sensu. Sprzedałem centerpina,a miałem JW Young i drennanowski kijek Avon. To już raczej nie wróci.
Z shimano aferkę ostatnio miałem ;)
OdpowiedzUsuńNawet usłyszałem, że chyba kasę biorę, że tak piszę i że wgl takim zachowaniem zniechęcam inne firmy do współpracy ze mną ;) a ktoś z fake konta napisał, że żebrzę o rzeczy wędkarskie bo mam bloga ;) Po grubasie ;)
OdpowiedzUsuńJa nigdy FB nie miałem, nie zamierzam mieć, no chyba że sytuacja zmusi.
OdpowiedzUsuńTo jest farma hodowli danych, które sprzedawane są potem różnym korpo- i nic więcej. Całe to socialmedia polegają na tym. Możliwość kontaktu ze znajomymi to tylko dodatek do zbierania danych, targetowania ludzi dla biznesu.
Zobacz, za chwilę YT skończy się taki jaki znamy, być może booty co o tym decydują, uznają że wędkarstwo jest niehumanitarne, rodzi traumę u widzów- więc może wypaść z listy dozwolonych produkcji....
Co do twej sprawy z shimano- czytałem na forum o Vańku. Słabi ludzie i tyle. U nas to jest kapitalizm XIXw. Serwis ma cię w d...., sprzedają zachodnie towary bez instrukcji,byle kasę zedrzeć i zapomnieć o człowieku. Nie wspomnę o marżach, gdzie w elektronice wędkarskiej cena katalogowa zawiera co najmniej 50% marży dzielonej pomiędzy dystrybutora a pośrednika...Nie przeskoczysz mentalności ludzkiej i monopolu na dystrybucję firmy x czy y. Doszło do tego, że pewna firma dystrybuująca elektronikę zerwała umowę z pośrednikiem dlatego, że sprzedawał za tanio względem cen katalogowych i inni pośrednicy mieli zbyt małe obroty.
Ja wiem, że powinien istnieć patriotyzm ekonomiczny, powinniśmy dać zarobić swoim ludziom....ale bez przesady. Skoro porządne echo można kupić na zachodzie o prawie 2k taniej niż u nas, serwis jest tak czy siak w USA, to ja bym się nie zastanawiał. U nas wsparcia zero. Dzwonisz, pytasz- "proszę zadać pytanie na stronie producenta", "proszę zobaczyć materiały marketingowe" "nie wiemy, ale spróbujemy się dowiedzieć"
To słabi strasznie....
Tak sobie myślę, że następnej zimy - o ile będą warunki testy porobimy na lodzie u ciebie.
OdpowiedzUsuńJa wgl na urodziny w maju chcę sobie jakiś kręcioł z Japonii zamówić, z Plata np. i to opiszę, jak wygląda wysyłka, ile się czeka, jak z cłem. Masz rację, dajemy zarobić tym przedstawicielom na Polskę, a jeszcze człowiek się denerwuje. Co do przyszłego sezonu, to zobaczymy wgl jak sprawy z tym zbiornikiem się rozwiążą, a to jak chłopcy z Warszawy łowili na Martwej Wiśle, to wgl teraz jest to zakazane- bo to należy do wód morskich portowych i ustawa zakazuje łowić z lodu i policja gania. W sumie mam lepszy temat, gdzie łowią duże okonie (chyba największe jakie widziałem w moim regionie) regularnie w wakacje. Ale to trudny temat i drogi.. Mianowicie myślę nad łowienie okoni w morzu z pontonu w trolingu. Łowią w wakacje lajtowo 40+ na takie woblerki po 7cm w trolu, gdzieś z 500 metrów od linii brzegowej, w okolicach Władka czy Rewy. I to nie tam, że czasami się komuś coś uda, tylko jak pływają np. w dwie osoby to zawsze mają ładnie połowione, a jak jest przyjemna pogoda, to masz bajkę. Tylko teraz trzeba by mieć zajebisty ponton, silnik i nie wiem też jak z patentami sternika etc, bo raczej z partyzanta tak pływać nie można. Normalnie pływasz sobie, trzymasz kijek w rączce i biorą. Bo tak naprawdę to czekasz, aż okoń wejdzie z morza do MW, potem z MW do Motławy i to takie jest loteryjne, a tak można by je łowić w ich domku, jak są agresywne i to bez tłoków nad wodą. Muszę się uśmiechnąć do tych co to robią, ale to dość hermetyczne środowisko i w sumie się im nie dziwię.
OdpowiedzUsuńWesołych, spokojnych świąt chłopaki ;)
OdpowiedzUsuńMarek, czemu brat jest niezadowolony z map - możesz przybliżyć temat?]
OdpowiedzUsuńWidzę że jeszcze nie poprawiłeś informacji że Deeper ma wiązkę 40* , a ma przecież 55* i 15* :) jest też i prośba - czy mógłbyś mi zrobić taką tabelkę jak na rycinie wyżej z tymi stożkami? chodzi mi o powierzchnię jaką będzie ''widzieć'' sonda przy tych wiązkach powiedzmy od metra do 15m , głębiej wydaje mi się że nie opłaca się łowić?Chociaż ostatnio z bratem rozmawialiśmy na temat zakupu ciężkich blaszek aby pomachać gdzieś głęboko :) taki Smułek na YT łowi głęboko fajne okonie , chociaż i my 2 lata temu też na 15m łowiliśmy na nasze 6cm adaśki . A czemu brat nie jest zadowolony z MaxiMapy? bo nie zgadza mu się parę szczegółów z maximapy i batymetri ze Śniardw , nie wiadomo która mapa jest dokładniejsza? no i to samo jest z Łaśmiadami w MaxiMapie są a na stronce GenesisMaps.com ktoś wrzucił dane z echa części jeziora i też nie pokrywa się to z maximapą , jakoś nie słychać było że ktoś tam pływał i robił mapy , więc nie wiadomo z czego ta mapa.A nawet na sasPlanet śniardwy inaczej wyglądają, zajrzyj na mail.
OdpowiedzUsuńNa Łaśmiadach pływali z 3 sondami parę lat temu i robili mapy. To pewnie to...
OdpowiedzUsuńMasz na myśli ten kawałek na Genesismap czy MaxiMapę?
UsuńMaxiMApę.
OdpowiedzUsuńA jeśli masz na myśli to: https://www.genesismaps.com/SocialMap to w/g mnie jest w miarę ok..
Twórca maximapy, pan Karpiński obecnie ma flotyllę pontonów spiętych pomiędzy 2 łodziami , na każdym z nich jest echo-pewnie elitka jakaś. W ten sposób za pomocą ok. 10 echosond na raz zbiera dane. Gdy robił Mazury, jeszcze nie miał tego myku opatentowanego, skoro na 3 echosondy Śniardwy robili, to życzę powodzenia....Reefmaster, którym posługuje się autor mapy ma 4 zakresy dokładności 25 i wielokrotność tegoż. Jeżeli nie przetrałowali dokładnie jeziora-co jest ogromnie czasochłonne, dali rozdzielczość 100m, to nie dziwię się, że może brakować sporo danych.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się również, że social map jest lepsza- ona dogrywa dane wielu userów.
Swoją drogą takie mapy navico można edytować, wzbogacać o własne dane i zaczynam doceniać taką możliwość. Niestety, niewiele naszych wód jest porobionych przez nich, tak czy owak zostaje Reefmaster/Autochart czy echa z zaimplementowaną funkcją tworzenia batymerii.
Ja ciągle myślę o Garmin stricker Plus 4cv na kajak , i może będzie też jakiś kolibri 3,3m? czasem by się przydał na weekendowy wypad na jezioro , brat nadal zostawia łódkę na Ełckim aby dokończyć mapę :(
UsuńCo ciekawe, jest możliwość zebrania ultra-dokładnych danych batymerycznych z szerokości nawet 60m z jednego echa, to format .sl3, który zawiera dane z obrazowania 3D Lowrance. Póki co Navico nie zezwala na ich użycie, ale mam nadzieję, że prędzej czy później to nastąpi.
OdpowiedzUsuńWiem że Rosjanie z Boatlab.pro pracują nad drugą wersją modułu do zbierania danych, który będzie zbierał dane batymeryczne właśnie z kilkudziesięciu metrów szerokości po obu stronach łodzi- w czasie rzeczywistym poskleja mapę.
Drogie to jak pies będzie, 50/60 tys.wróbli,pomocne, ale bez przesady. Batymeria to tylko początek danych, są ważniejsze - czyli struktura dna i twardość dna.
Nie wiem czy robił to z "posklejanych" sonarów. Widziałem 3 takie to jeden miał z metr długości (coś w podobie mini łodzi podwodnej).
OdpowiedzUsuńMarek, nie kupuj Garmina Strikera z serii 4. Będziesz miał za mały ekran i brak możliwości zgrywania/wgrywania map (seria Plus). Kup sobie coś z serii Echomap..
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku będę jednak rezygnował z sanek. Za dużo jednak z tym targania, schylania się do sondy, miejsce w samochodzie itp.
OdpowiedzUsuńSkuszę się chyba na coś takiego http://allearchiwum.pl/skrzynka_siedzisko_kosz_na_lod_sanki_mikado-2105832590.html
(o ile jeszcze dostanę), przytwierdzę sondę do szerszego boku skrzyni (tak aby siedząc mieć dobry widoczek), kupię chyba przetwornik do lodu, aby nie ciągać mocowania do przetwornika i tyle. Skrzynka na świder i poszedł (jak dawniej). Jakoś mam wrażenie, że im więcej tobołów to ten typ wędkarstwa traci to "coś" magicznego.
Ja raczej coś takiego sobie wymodzę https://youtu.be/cuTSPvosaYI narty gdzieś są skrzynkę się obczai w castoramie jak taką z 60cm to i wędek nie trzeba będzie przerabiać na składane , jak widać można i nosić i ciągać , wysoka skrzynka może i wygodniejsza do siedzenia , ale są i tacy co mają skrzynki i sanki , a klęczą na lodzie :) https://youtu.be/qvDpoH0bQgA A ja wędkarstwo pod lodowe zaczynałem z krzesełkiem z plecakiem :) było wygodnie ale jak na lodzie woda to i plecak mokry , do skrzynki pod lodowej co teraz używam można dokupić plecak http://www.wedkarski.com/skrzynki-pojemniki/8550-skrzynka-podlodowa-plecak-jaxon.html ale pewnie też był by mokry zawsze , tyle że na plecach wygodniej .
UsuńDlatego panowie ja chcę kieszonkowego echa. Sanki to już ostateczność
OdpowiedzUsuńZaraz zaczynam pisać kolejny wpis.......