środa, 9 października 2013

Priorytety na lodzie III

Ciepła d................a cz I

Było już o różnych gadgetach zapewniających minimum bezpieczeństwa wędkującemu na lodzie, teraz niemniej ważny element - strój, obuwie i inne pierdułki poprawiające komfort wędkowania.

W co się ubrać? 
Pytanie nie jest bynajmniej takie proste. Wszystko zależy od kilku czynników(subiektywna kolejność):

- rodzaj wędkowania podlodowego (chodzenie za okoniem, stacjonarne połowy spławikowo/gruntowe)
- posiadane siły i środki(pieniądze na zakup odzieży, posiadaną już odzież)
- kondycję, potliwość( bardzo ważna sprawa!)
- ewentualne schorzenia układu krwionośnego skutkujące niedokrwieniem-wyziębieniem kończyn podczas wędkarskich eskapad.

Łowienie aktywne- np. okonia czy też szczupaka i sandacza do końca roku o ile już wodę ścięło, związane jest z częstym przemieszczaniem, kuciem/wierceniem wielu dziur, słowem z ciężką pracą. Wymagania jakie stawiam strojowi w takim wypadku to: bezpieczeństwo, lekkość, oddychalność i funkcjonalność. Pierwsze kryterium pozostawiam bez komentarza, zrobiłem to w poprzednich wpisach. Osobiście używam kombinezonu oddychającego Imax, dzięki temu nie jestem mokry od środka. Oczywiście pod kombinezonem stosuję odzież polarową i bieliznę termoaktywną. Syntetyczna odzież jest lekka, odpada mi więc sprawa doboru jej pod względem masy. Praktycznie każdy kombinezon wypornościowy ma wiele użytecznych kieszeni, łącznie z "suchymi" wewnętrznymi, wyścielonymi przyjemnym w dotyku polarem. 
Co pod kombinezon?
Rynek dostarcza wiele opcji bielizny pierwszej, drugiej warstwy. Wymienić można tutaj Dragona, Geoffa Andersona czy też specjalistę od zimna - rosyjskiego Norfina. Nie posiadam ubiorów w/wym. firm, dwa lata temu zakupiłem komplet bielizny firmy Brubeck oraz komplet mikropolarowy z sieci marketów dla rolników Grene. W połączeniu z bluzami i dresami polarowymi z second handu daje mi to komfort termiczny oraz tytułową suchą d....ę.  Zasada jest prosta - suche ciało= ciepłe ciało i trzeba zrobić wszystko, by nie przepocić odzieży. 
Na co zwrócić uwagę? Wg mnie na trzy bramy, którymi ucieka z nas ciepło: głowa, stopy i dłonie. 
Problem dogrzania głowy występuje najczęściej podczas długotrwałych zasiadek lub podczas wiatru czy opadów. Problem rozwiązuje zwykła czapka - o ile nasze wierzchnie okrycie ma kaptur. Są czapki z membraną, windstoperami, flisami(fleece). Mi się nie sprawdziły ze względu na moją dużą potliwość. Przez większość sezonu używam polarowej opaski założonej na coś takiego: 
Oczywiście nałożony kaptur podczas niepogody. Mam sucho, ciepło, kominiarkę można zrolować tworząc nieco cieplejszą czapeczkę. Jak dla mnie bomba. 
Ciepłe stopy: zależą od ukrwienia, wieku ale przede wszystkim od skarpet i obuwia. Suche jest ciepłe, a to podstawa zdrowia wędkarza podlodowego. Niedopilnowanie tych spraw może skończyć się przeziębieniem ale też wyjątkowo upierdliwym stanem zapalnym "kanalizy" ;)
Jak to zrobić? używam kilku trików, które w połączeniu dają satysfakcjonujące mnie rezultaty:
  • opłukanie nóg zimną wodą przed wyjazdem nad wodę
  • użycie dezodorantu - antyperspirantu na stopy
  • dwie pary skarpet - bezpośrednio na stopę  cienka, syntetyczna, na nią gruba zimówka wełniana( polecam zielone skarpety zimowe Bunsewehry).Skutek działania takiej kombinacji jest taki, że odsuwam od skóry nieuniknione skraplanie się pary/potu ze stóp. Dużo zależy tutaj od obuwia, ale to osobna historia.
  • Po każdym wędkowaniu wyjęcie wkładek z butów i dokładne ich wysuszenie. 
  • Preferuję wysokie skarpety - ze względu na małą ilość mięśni  dolna część goleni -tj. powyżej kostki jest bardzo wrażliwa na zimno. Poza tym spodnie kombinezonów nie są izolowane w dolnej części, by wymusić odpowiednią pozycję ciała w wodzie podczas ewentualnej kąpieli.
Buty to wg mnie największy problem podczas wędkowania na lodzie. Nie ma obuwia uniwersalnego: ciepłego, wygodnego, oddychającego, wodoodpornego. Jeżeli gdzieś jest, to pewnie daleko poza moim zasięgiem finansowym. Obuwie z tworzyw EVA jest lekkie ale niebezpieczne na śliskim lodzie. Obecnie nasz krajowy potentat - Lemigo wypuścił na rynek wersję cholewa EVA I spód inne tworzywa. Ideałem byłaby prawdziwa guma- miękka, antypośligowa. Posiadanie takich butów wymaga dokupienia wkładek, które przepacają się szybko i trzeba je wysuszyć. Przestano już wciskać kit ludziom, że te buty są do -20, -30, czy więcej. Obecnie producent informuje że tworzywo, z którego są odlane buty zachowuje swe parametry w wspomnianych temperaturach. 
Nieśmiertelne gumofilce - to wcale nie jest zła opcja, pod warunkiem dodatkowych wkładek filcowych i wielu par skarpet. Para wodna umyka przez szeroki "kielich" cholewy i ma to sens zwłaszcza, jeżeli chodzi o gumofilce a nie pcvfilce.
Bogatą ofertę butów miał rosyjski Norfin. Weźmy taki model Syberia:
Gumowy, szczelny trzewik i doszyta doń cholewka docieplona materiałem Thinsulate. W środku skarpeta z filców różnej konsystencji grubości 14mm, wkładka grubości 10mm. Niby raj ale na mokrym lodzie, podczas odwilży przemokną. Podobnie jak moje Sorele Glacier. 
Poza tym są duże, ciężkie i długie marsze na okoniowe miejscówki są męczące. W warunkach rosyjskiej/amerykańskiej zimy, jazdy samochodami, skuterami, innymi wehikułami nie ma znaczenia ich wielkość i masa, u nas takie zimy i sprzęt jeżdżący to rzadkie zjawiska.
Patrząc na ceny nowych Lemingów, zaczynam zastanawiać się nad czymś takim: Powerboots 
Jeżeli prawdą jest ich owcza wyściółka, a tak reklamuje je jeden z polskich sklepów z art.podlodowymi, są grzechu warte.  
     Jeżeli ktoś nie celuje w wędkarstwo podlodowe, nie łowi zbyt często lub nie chce inwestować w obuwie specjalistczne, to niech kupi zimowe, dobrze ocieplone buty na grubych podeszwach, najlepiej o nr za duże - da się upchnąć w nich więcej skarpet i będzie grało. 

Ciepłe dłonie -w zasadzie tylko wtedy, gdy są w rękawicach  i ryba nie bierze, tj. nie zdołamy  przemoczyć rękawic. Za pośrednictwem Ebay. com oraz niektórych polskich sklepów można kupić specjalistyczne rękawice - ciepłe, wodoodporne, ładne przy tym. Jest to jednak droga sprawa, ok 120 złotych za parę. Osobiście na lód zabieram kilka par rękawiczek polarowych bez dwóch palców i zmieniam je jak przemokną.
       To żadna nowość, że najcieplej jest w rękawicach  z jednym palcem. Dodatkowo łatwo jest włożyć doń różnego rodzaju ogrzewacze i ....nie przejmować się zimnem w oczekiwaniu na branie leszcza.
Nie sprawdzają mi się rękawice neoprenowe- te pierwszych generacji były za grube, za sztywne i zbyt nieporęczne do mormyszki Poza tym było mi w nich zimno, bo zaparowały mi od środka. Wiem, że obecnie są modele rękawic z częściowym wykończeniem neoprenowym. Bardzo duży wybór ma Rapala. Niestety, nie mam możliwości obmacać takich rękawiczek a ryzykować zakupu na podstawie zdjęć w Internecie nie zamierzam. 
Awaryjnym środkiem ratunkowym jest ręcznik/szmatka, którymi otrzemy wilgotne dłonie przedłużając w miarę komfortowe warunki łowienia. 

C.D.N.





5 komentarzy:

  1. Buty na lód temat rzeka.

    Jestem w posiadaniu dwóch modeli za wschodniej granicy. Pierwsza para waży 1900 gram. Wykonane są z PCV, w pełni szczelne. Wkładka to „syntetyczny misiek” demontowany – niestety tak jak widać na zdjęciach misiek się zbija i „perełkuje”. Maja pewną wadę polegająca na braku sznurówek na części piszczelowej przez co buty się ześlizgują. Buty na podeszwie maja zamontowane wolframowe kolce, dzięki którym but mniej się śliga. Materiał zewnętrzny zachowuje pełną elastyczność w temperaturach – 20 C (to była chyba najniższa temperatura ostatniej zimy gdy wędkowałem).
    Pierwsza para
    Wkłady
    Podeszwa

    Druga para waży 2200 gram. Wykonane są z PCV, w pełni szczelne. Wkładka z naturalnej wełny. W podeszwie maja umieszczone wolframowe kolce, dzięki którym but mniej się śliga na lodzie.
    Druga para
    Wkłady
    Podeszwa

    Po każdym wędkowaniu należy wyjąć wkłady oraz wkładki i całości wysuszyć.
    Buty dodatkowo wyposażyłem w 2 kartonowe wkładki oraz 2 filcowe, stopy maja nadal luz i można nimi poruszać swobodnie w bucie. Obydwie prar butów wykonane są z materiału który zachowuje pełną elastyczność w temperaturach – 20 C (to była chyba najniższa temperatura ostatniej zimy gdy wędkowałem). Mi w tych butach jest sucho i ciepło.

    Co nie przemawia do mnie w butach Powerboots nie demontowana wkładka.

    Nie umiem łowić w rękawiczkach, rękawiczki służą mi tylko do ogrzania rąk „w przerwie”.
    Rękawiczki posiadam dwu palczaste USA Army – służą mi gdy ciągnę sanki, wiercę dziury lub gdy oczekuje na branie ryby. Rękawiczki kupiłem trzy zimy temu na allegro wychaczyłem je za 25 zł – rękawiczki były wraz z wkładami. Rękawiczki maja wewnątrz klejone szwy przez co można w nich nosić wodę. Jak ktoś szuka ciepłych nieprzemakalnych rękawiczek to z czystym sumieniem polecam.

    Rękawiczki USA Army
    Wkłady

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze podlodowce były bardzo podobne do Twoich - pierwszej pary. (podeszwa, wkładki) cholewa była moro i niestety przemakała. Kupiłem je w okolicach 2000 roku, służyły mi ze cztery zimy. Te materiałowe cholewki poprzecierały się i buty poszły w odstawkę. To, co mam teraz, to Sorele Glacier, materiałowa cholewka i znów problem na mokrym śniegu, za to wkładki pierwsza klasa. Pamiętam, że zanim zaszła rewolucja u Docia na forum, któryś z nieobecnych już tam ludzi wspominał, że załatwiał takie szczelne PCV- ki ze Wschodu. Te rugie co masz linkowane są osiągalne u nas?
      Odnośnie rękawic, to jak pisałem bezpalcowe do bałałajki, te szczelne do wyciągania ryby z dziury.
      Powerboots widziałem tylko w necie,
      Orientowałeś się ws. Heinoli?

      Usuń
  2. Dziś przeszukując zacny portal Fion.RU natrafiłem na przepis jak ugotować silaktoawy kiwoczek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałeś po "mojemu"? Tzn. opalarka/suszarka do włosów i hartowanie?
      Nie wiem o co chodzi u nas,(klasycznie, pewnie o kasę), tam ludziska cieszą się i kibicują temu, kto coś potrafi.

      Usuń
    2. Jeszcze nie bo nie mam materiału.

      Coś w tym jest co piszesz. Tam ludziska robią sami, chwalą się tym, a inni cieszą się z tego, wspierają. U nas zawitało "hejtowanie" na całego - czyli skrytykować, że nie błyszczy, żę ma nierówne krawędzie - dążenie do ideału blech; wyścig szczurów.

      Usuń