piątek, 22 stycznia 2016

Wojna hybrydowa

Mroźny poranek...
Z zamiarem zrobieni tutoriala/testu flashera ruszyłem tyłek na znane mi od wielu lat spore jezioro. Cały wachlarz sprzętu, wędeczek, wędek, błystek, mormyszek, ledwo na sanki pomieściłem to wszystko. .

Na miejscu byłem o 7.30, cisza, mróz - chyba z -10C. Na lodzie nikogo. Z daleka słychać trzaski pękającego lodu - znaczy wyż, albo poziom wody trochę spadł. Świadomie szukam głębi, bo teraz przy trzcinach to można się poopalać......
Maszyna idzie w ruch, rapalka na pokład, pierwsza seria dziur. Nic. Następne 100 marszu, kolejna seria dziur, coś tam na ekranie widać. Są pierwsze wyjścia do przynęt, znaczy to tak wygląda - bo seria odczytów wynurzających się z  toni sugeruje raczej płotkę niż pasiaki.
Z daleka widzę pierwszego wędkującego. Znajomy. Po kolejnej serii dziur osiągam jego rejon. Poznaje mnie. No i zaczyna opowieść, że przedwczoraj w tej zatoce nałowił kilkadziesiąt ładnych okoni w granicach 30cm. Dziś lipa, nie chcą brać. Przy okazji dopytuje mnie czy mam jakieś mormyszki na handel. To się nazywa sprzedaż bezpośrednia. Z mojego pudełka na jego żyłkę.... i do wody. Mijamy się, każdy idzie w inną stronę. Dochodzą wędkarze. W międzyczasie obłamuję mi się przelotka szczytowa na cięższej wędce do bałdy. Bez paniki - dziś mam od wyboru, do koloru. Jakiś czas temu skusiłem się na coś takiego:
Nieźle giętka, sensowna rękojeść - zwłaszcza dla kogoś, kto trzyma za kołowrotek - jak rękojeść pistoletu. ;)
Chwilowe ofiary wojny hybrydowej.
Do tego Catana najmniejszego rozmiaru, starsza - z tych niebieskich.(srebrnych). Żyłka 0,10. Dowiązałem skoczka i zaczynam skakać przy dnie. Cisza, nic. Flasher cały czas kręci, widać jakieś odczyty ryb. W następnej dziurze zakładam małą bałdę -korpus 2,5cm, na haczykach berkleyowska ochotka. Dziura ożywa. Duży ruch przy dnie, za chwilę spinam pierwszą sensowną rybę. Następuje cisza. Szukam dalej. Są. Kolejna spinka - k...a, co jest? Nie umiem łowić na to, czy jak? Głębokość oscyluje wokół7-8m, to nie jest mało..... Po kolejnej straconej rybie( w czasie holu) odkładam ten wynalazek. On jest zbyt miękki, by na takiej głębokości wpiąć haczyk w okoniowy pysk. Sięgam po cięższy kij. Okonie kręcą się przy przynęcie. Brań nie widać. W oddali ktoś coś wymormyszył. Chwila zastanowienia, przegląd pudełek. Do korpusu kuusamowskiej błystki dopinam na drucianych szelkach haczyk. Na niego idzie ochotka.  Ryby pokazują się. Wychodzą i uderzają.  Odławiam 3 zawodników od 15 do 25 cm.
Później już cisza. Ryby wracają do wody.
Niestety - filmy z flashera nie wyszły. W jakości 1080 klatkarz jest zbyt wolny i praktycznie niewiele z tego widać. Muszę zmienić ustawienia, by filmowanie było płynniejsze, no i włączyć tłumienie wstrząsów, bo obraz skacze. Flasher to mechaniczna echosonda i obrotowy silnik generuje spore wibracje. Stąd taka lipa. Na lodzie sporo znajomych. Tych po okoniu, jak i po karpiu. Sporo opowieści, wspomnień. Znowu jakiś człek dziwuje się flasherowi, że to nie jest taka normalna echosonda......
Zwijam się. Z mocnym postanowieniem powrotu, z mormyszkami i ochotką. Ponoć to ostatni dzień  mrozów, od niedzieli odwilż - też będę. Zanim nadejdą wichury. Idę nawinąć świeżych żyłek, dobrać mormyszek i wyjąć wkładki z butów do wysuszenia. Fajne są. Ciepłe. Zwłaszcza jak nie bierze ryba..... Do usłyszenia wkrótce.
Aaaa, zapomniałbym. Czym jest wojna hybrydowa, wie ten, kto interesuje się choć trochę polityką lub wojskiem. A mnie tak naszło, bo do błystki dowieszałem ochotkę, coś powalczyć się udało.Stąd też tytuł dzisiejszego wpisu.



3 komentarze:

  1. Mega blog, dla kogoś początkującego jak ja !
    Encyklopedia wiedzy !

    OdpowiedzUsuń
  2. Porównaniem do wojny hybrydowej rozwaliłeś system.;) To było dobre! "Przedłużki" do blaszek sam robisz czy z gotowców korzystasz? Nie dziw się, że ludzie się dziwią na widok flashera. Przecież to wygląda straszniej niż П-12 "Енисей" w trakcie pracy.;) Prawdę mówiąc ja się o tym sprzęcie dowiedziałem dopiero od Ciebie. Zapomniałeś coś skrobnąć o pomyśle na wkładki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przedłużki skręcam z 0,3 mm twardego nierdzewnego drutu. Co do wkładek - muszę je obfotografować. W skrócie to mam kawałki mikrogumy 3mm grubości, potrzebowałbym trzy sztuki do kupy skleić i pobawić się w otworki w spodzie. Zrobię to, ale nie teraz - mrówcza robota. Wyślę zdjęcie pierwowzoru na pw.

    OdpowiedzUsuń