Namioty
Jaki powinien być namiot do podlodowych łowów?
Śp. Kubuś/Koliber |
- lekki
- wiatro i wodoodporny
- powyżej 120cm wysokości, najlepiej ok, 150cm - by nie dotykać "sufitu" głową
- najlepiej szybkorozkładany
- z powiększonym wejściem
- najlepiej z wywijanymi na zewnątrz fartuchami do przysypania śniegiem
W czasopismach wędkarskich z lat 90-tych oraz z początku XXI wieku widywałem zdjęcia automatycznych namiotów firmy Triline ze Świdnicy. Były to modele Kubuś i Koliber. W kontekście tego artykułu byłyby jak znalazł. Niestety, kapitalizm jest nieubłagany, produkt z rynku zniknął, zapewne nie wytrzymał konkurencji z dalekowschodnią produkcją masową.
Co zatem mamy do dyspozycji?
Najwięcej zobaczymy ofert Jaxonowskich - MP- ST003, występują w trzech wielkościach, jeżeli miałbym polecić coś z tej serii, to model o wysokości 135cm, dwa inne są niższe - 125cm, przy zbliżonych wymiarach 2x2m i wadze około 3 kg.
Automat Jaxona |
W minionym sezonie można było w e-handlu kupić produkty fińskiej firmy Atemi,(póki co nie są dostępne, wszak zimy nie widać) wariant tańszy to igloo, konstrukcja klasycznego namiotu, tj. szklane pałąki i tropik. przybliżone wymiary to 180x180x140cm. Waga 2kg. Wariant droższy, wzorowany na amerykańskich "pudełkach" jest o wymiarach 150x150x170cm. Otwierany automatycznie, waga 8,5kg.
Bardzo podobny koncepcyjnie namiot znalazłem u jednego z handlowców branży wędrasko-myśliwskiej pod nazwą Kogha Rasant. Wymiary ciut mniejsze niż czerwona kostka Atemi, bo 145x145x165, mnogość okienek, waga 7kg. Pozostaje tylko dowiedzieć się, czy wszystkie okienka są zamykane i za mniejsze pieniądze, niż za dedykowany sprzęt ,można biwakować na lodzie.
Rasant |
Osobiście spędziłem kilka zimowych dni, a także letnich nocy w czymś takim:
Wymiary 200x185x155, szybko rozkładany poprzez naciągnięcie sprytnego mechanizmu, waga 2,5kg. Dobra widoczność, stelaż z włókna szklanego dość giętki. Namiocik swobodnie mieści dwóch wędkarzy, nie ma podłogi.
Mocowanie namiotu do lodu. Nie ma co się wdawać w szczegóły, polecam śruby lodowe. Najtańsze, dostępne w dużych ilościach na znanym portalu aukcyjnym, pod nazwą Irbis. Swoje kupiłem z 10 lat temu w jednym z bydgoskich sklepów sportowych, dokupię jeszcze jedną , która wejdzie w skład mego ekwipunku w razie czyjegoś "W"
Rosyjski Irbis |
Co zamiast namiotu na lód?
Wędkarski parasol z bokami, najlepiej całkowicie zapinany front. Sam zaczynałem na lodzie od "karpiowego" parasola Tandembaitsa, niestety, parasol trudno zamocować stabilnie, jest wrażliwy na podmuchy wiatru. Poza tym nie zapewni nam takiej ochrony przed wiatrem (wariant tylko bokami) i wymaga osobnego pomysłu na montaż sztycy parasola do lodu.
Plażowy namiot rozmiaru takiego, coby dało w nim usiąść. Ustawiony z wiatrem również poprawi warunki łowiącemu, jest lekki i nie zabiera dużo miejsca w podlodowym ekwipunku. Oczywiście największym ograniczeniem tego rozwiązania jest brak choć względnej szczelności wynikły z przeznaczenia takiego namiotu.
Każdy namiot typu igloo - czyli dość wysoki, by pomieścić siedzącego wędkarza. Te rozwiązanie ma dwie wady - niskie zazwyczaj wejście i konieczność cięcia podłogi.
Zaletą rozwiązań zamiennych jest możliwość ich wykorzystania w innych celach wędkarskich lub turystycznych.
Ogrzewanie namiotowe
Temat kontrowersyjny z dwóch powodów: tlen i płomień. Większość grzejników na rynku nie nadaje się do ogrzewania namiotów, o czym informują ich producenci. Wiąże się to z oczywistym przy spalaniu zużyciu tlenu w małym "pomieszczeniu", jakim jest szczelnie zapięty namiot. Droższe modele grzejników mają zabezpieczenia odcinające dopływ gazu po zgaśnięciu płomienia(termopara) lub odcięcie gazu po zużyciu tlenu w pomieszczeniu.
Istnieją również grzejniki katalityczne, które grzeją bezpłomieniowo, mata żarzy się dając przyjemne ,ale mniejszej intensywności ciepło.
Odradzam najprostsze modele słoneczek, przerabiałem temat gruntownie, spaliny drażnią gardło i oczy. Poza tym brak w nich jakichkolwiek zabezpieczeń
Grzejniki ceramiczne:
Kompaktowe, naboje z gazem łatwo dostępne. Przy maksymalnej mocy grzeją 3 godziny z jednego kartusza. Ceramiczny palnik skuteczniej wypala gaz, moc nieco powyżej 1KW, zużycie gazu 100g/h
Sprzedawane są pod różnymi nazwami. Ceny od 120 zł. Na niemieckim ebay-u widziałem wersję zasilaną z butli turystycznych via wąż z reduktorem.
Grzejniki katalityczne zasilane z butli turystycznej w rodzaju czegoś takiego:
Moc 1,1KW lub 1,9 KW, termopara, wymiary: 22cm x 30cm x 9cm
lub 29cm x 39cm x 9cm. Waga 2,4 lub 3,6 kg. Zużycie gazu 50-79g lub 92-136g/h
Urządzenia również dostępne u naszych zachodnich sąsiadów. Nawet bez znajomości języka Goethego, przy użyciu narzędzi Google, odnajdziecie bez problemu sklepy z wysyłką do Polski.
Nie ma róży bez kolców.
Zasilanie z butli turystycznych w warunkach silnych mrozów może być nieefektywne. Gaz jest w postaci skroplonej, a musi przecież odparować. Karpiarze- Eskimosi znad zbiorników - zrzutów ciepłej wody, chłodzącej turbiny elektrowni, sygnalizowali takie problemy.
Panaceum na to są ogrzewacze katalityczne zasilane z dedykowanych kartuszy.
Jeszcze w ub. roku można było bez większych problemów kupić grzejniki Coleman Blackcat, Sportcat lub Campingaz Bluecat. Niestety, zaprzestano ich produkcji, a szkoda. Kompaktowe, proste w obsłudze, bezwonne i sprawne nawet w arktycznych warunkach(wbudowany regulator gazu).
Blackcat o mocy 0,85KW, zużycie gazu ok. 70g/h |
Bluecat o mocy 0,85KW, zużycie gazu ok. 70g/h |
Sportcat o mocy 0,4 KW, zużycie gazu 35g/h |
Zasilane z kartusza M1110, 465g propanu, czas palenia to 7 godzin dla Blackcata i 14g dla mniejszego Colemana Sportcata. Campingaz Bluecat ma dedykowane kartusze CV470 Plus.
Wadą tych ogrzewaczy jest ich niedostępność u nas. Jeżeli są, to prywatne importy, za zawrotne w stosunku do realnej ceny(przeliczając ok 300zł) pieniądze. Na szczęście można je bez problemów ściągnąć z USA (Colemany) lub kupić na zachód od nas(Campingaz)
Nie ma róży bez kolców.
Wysokie koszty zakupu kartuszy - M1110 to powyżej 40 zł +koszty wysyłki, CV 470 za cenę ok. 32 zł. Jest na to sposób, zwłaszcza w sprzęcie od Colemana. By nie zostać posądzonym o nakłanianie do popełniania przestępstwa, pozwolę wrzucić sobie takie zdjęcie i zamknąć sprawę obniżki kosztów ogrzewania:
Co zatem wybrać?
Do małych namiotów podlodowych wystarczy ogrzewacz Coleman/Campingaz. Nie będzie problemów z zasilaniem, temperatura katalitycznego żarnika jest niższa od temperatury zapłonu tworzyw sztucznych, co daje nam poczucie bezpieczeństwa. Dodatkowo, poziome ułożenie żarnika pozwala wykorzystać go do odgrzania jedzenia w czasie wędkowania.
Wariant budżetowy- ogrzewacz ceramiczny.
Duże, dwuosobowe namioty wymagają czegoś więcej - ogrzewanie 2KW lub katalityczny grzejnik o adekwatnej mocy.
W każdym przypadku ogrzewania namiotu trzeba zapewnić wentylację. To gwarancja naszego szczęśliwego powrotu do domu, niezależnie od wyniku podlodowej wyprawy.
Znalazłem film pokazujący plusy i minusy lodowych śrub.
OdpowiedzUsuńAlternatywą dla irbisów (moim zdaniem jedyny ich minus to waga) może być długi blachowkręt.
Łukasz
Wiesz, nie dziwię się, że zapychała się ta śruba, jeżeli jest poprzeczka, to nie ma którędy wyjść zmielony lód. W irbisie nie ma problemu- "bobki" wychodzą górą. Odnośnie wariantu blachowkrętowego nie jestem przekonany, śrubę lodową wkręcę szybciej i z mniejszym wysiłkiem niż wkręt. Poza tym mając graty na sankach problem wagi nie jest aż tak odczuwalny. Kurcze, żal mi d...ścisnął, oni już zaczęli. Zwał jak zwał te "krasawce",ale są.
Usuń