poniedziałek, 23 stycznia 2017

Gdy ryby grymaszą .

Wczoraj w sumie nic ciekawego się nie wydarzyło wędkarsko, kilka dziur zasobnych w drobnicę, standardowe wyjścia do przynęty czegoś większego, zabrakło kropki nad "i" w postaci jakiejś ładniejszej ryby. W zasadzie na tym mógłbym poprzestać  wywody, ale sprawa jest głębsza.
Pomimo sezonu podlodowego trwającego =/- 2 tyg. ryba jest już w fazie pasywnej, z rosyjska głuchozimia. Na płyciznach pozostały same przedszkolaki( sprawdziłem), wyjścia do przynęt są niezdecydowane i rzadkie( to również sprawdziłem) - czyli faza środka zimy. Dodatkowo zmiany pogody są dynamiczne, za chwile wejdzie odwilż -nie wiem czy to już nie koniec przygody podlowej w tym roku. Nie chcę o tym nawet myśleć........
Dlaczego tak się dzieje?
- pora roku/ stopień rozwoju gonad
Przy tak ciepłej jesieni okonie mogły długo żerować i ich brzuchy wypełnia ikra/mlecz. W sposób oczywisty skutkuje to zmniejszonym apetytem w zimnej wodzie. To pierwsza zła informacja dla nas.
- Pogoda
Okoń jako ryba z zamkniętym pęcherzem pławnym gwałtownie reaguje na ruchy ciśnienia,  robią się blade i spada im ochota na pożywienie. Niestety, to co mamy  w pogodzie śmiało można nazwać grochem  z kapustą, Prawie zapomniałem już co to wyż syberyjski, który tygodniami gwarantował mrozy i stabilne, wysokie ciśnienie. Teraz ryby wariują, dla nas to dodatkowa przeszkoda w osiągnięciu dobrych rezultatów.
 
Jak sobie poradzić?
- trzeba mieć duży wybór przynęt podlodowych - zarówno błystek/balansówek jak i mormyszek/czortów itp. Dlaczego?
Ryby stają się pasywne, niemniej można je zirytować kolorem/grą i wielkością przynęt. Moje doświadczenia bezmotylkowe mówią tyle, że większość złowionych ryb w ten sposób to samce -dające się ponieść agresji  , jeżeli nie koniecznością napełnienia brzuchów.
- zmienić łowisko na płytsze, znaczy po całości -(inne jezioro) ryby nie będą się tak bardzo przemieszczać dla wyrównania ciśnienia
- mieć przy sobie ochotkę, bo można próbować i zaklinać rzeczywistość,  a życie swoją drogą i prozaiczne mięso na haku może otworzyć wodę na cokolwiek i nie przyzerujemy.

2 komentarze:

  1. Dziś też zaliczyłem wypadzik na lód , tym razem sam , ale na lodzie oprócz mnie było jeszcze 4 wędkarzy , było -1*C i bardzo ślisko , musiałem założyć kolce na buty :) Pierwszy kontakt z ''palczakiem'' na 10m na początku łowiłem na blaszkę , gdyż testowałem nową wędkę - bałałajkę z szczytówką pickera :) bardzo pięknie pokazuje brania , ale jak to przy miękkich wędkach na dużej głębokości przez swoją giętkość czasem daje rybie po zębach :( więcej ryb na tej głębokości nie było , przeniosłem się więc na 7m i tam przesiedziałem cały dzień łowiąc na blaszki , ochotkę i mady Okonków trochę nałapałem ale tych takich w okolicach 20cm to było tylko 8 :( Widocznie tak jak piszesz jest najedzony bardziej pukał w przynętę niż ją atakował , trzeba było bardzo długo prosić :( Wędeczka z picerka się sprawdziła , ale żałowałem że nie wziąłem wędki z kołowrotkiem , zmarzłem w paluchy i denerwowało mnie czepianie się żyłki o kawałki lodu , wiatr przeszkadzał w holowaniu za żyłkę , przy mormyszce też działał na kiwok . Jutro biorę wędkę z kołowrotkiem to może będzie lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rada z gatunku oczywistych: wędka dłuższa, opuszczona szczytówką najniżej jak się da, wtedy wiatr będzie dokuczał mniej. Kołowrotek oczywiście bież, nerwicy można dostać plątając się na lodzie z cienką żyłką. Idzie wyż teraz, w środę próbuj, daj im czas na ogarnięcie pęcherzy.

      Usuń