Zima idzie ponoć, u mnie -8, przez najbliższe trzy dni płycizny staną. Spinam się, ale czasu brakuje na wszystko. Meldujcie stan przygotowań. Wymyśliłem nową przynętę, może uda się potestować ją w niedzielę.
P.s. Zegar na blogu chodzi jak chce, nie umiem nad tym zapanować, też mnie wkurza- można powiedzieć, ze żyjemy w innym wymiarze wędkarskim...
Połamania Panowie, oby nie lodu......
U mnie -19*C i szykuje się piękna słoneczna pogoda :) dzisiaj planuję trochę pogrzebać przy samochodzie , postawiłem już 6 letni akumulator pod prostownik , powysuszam i przesmaruję czymś uszczelki bo przyłapuje drzwi na mrozie , skompletuje i włożę do bagażnika ciuchy na zmianę w razie W , wędki mam poszykowane , pierzchnia tonar skręcona i gotowa do kucia :) może w sobotę gdzież uderzę z braćmi ?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja odwrotnie. Sprzęt u rodziców (tzn. nad wodą) nie ruszany od zeszłego roku. Nawet nie pamiętam czy zdjąłem ostrza i nasmarowałem towotem...
OdpowiedzUsuńIm bardziej się człek napali tym później ma mniej frajdy i ciężko sobie wytłumaczyć niepowodzenie.