sobota, 14 stycznia 2017

Jutro podlodowa szkółka wędkarska.

O dzisiejszym dniu wędkarskim  mogę powiedzieć tylko, że był. Znowu się nie wyrobiłem wczoraj, wygłaskałem kijki dla Gagacka. Dziś o 5 tej pobudka, musiałem wymienić przelotkę w swoim kiju, odkopać z bałaganu echo, dopracować kiwaki. Lekki przymrozek o poranku, ślisko aż strach. Na pierwszym większym zakręcie wywijam piruet 180 stopni. Na szczęście nikt nie jechał z przeciwka...To nie jest śmieszne.50 km/h, więcej nie po prostu nie można. Zwyczajowa podróż na góry trwa 30 min, dziś jestem na miejscu po 45 i to tylko dla tego, że solili odcinek drogi wojewódzkiej. Lód mokry, śnieg topniał wczoraj, dziś jest skorupka, pod nią woda i dopiero wtedy właściwy lód. Wskakuję w kalosze, kręcę kilka dziur -tak na rozpoznanie. Jest na 6-7 obrotów, czyli poniżej 10 cm, nic nie trzeszczy, nie ugina się. Tylko, że nie widzę dziur przy brzegu...niemożliwe , że jestem tu pierwszy.....Włażę dalej, pode mną 15 m wody, wspieram się aplikacją na smartfonie, do którego wgrywam mapę batymeryczną. To nie to samo, co w echu i na kompie, ale jakąś tam orientację daje. Już na "górach". Nie widzę dziur...... kręcę pierwsze trzy,  w tym dwie "na lornetkę" mój świder ma 100m, więc dziurwa za duża nie będzie. W końcu dzieci nie łowią na lodzie....... W jednym okularze lornetki będę łowił, drugi będzie dla przetwornika echa.  Kolejne dziury sprawdzam echem, w jednej są jakieś odczyty, zapodaję balansówkę - nic. Zaczynam grać bałdą - nic. To to czas na tajną broń - hybrydę bałdy i przynęty typu wiedźma.Ciężarek bałdowy i mosiężny krążek ze swobodnie dyndającymi haczykami. Dolutowałem na nich drucik tak, by ograniczały ruch do zakresu 90 stopni. Nie plątają się w żyłkę. Oczywiście krążek jest przelotowy, igielitowany, wysokość od dna ustala się mocnymi stoperami - by możliwe było zacięcie ryby. Wyeliminowałem w ten sposób największe ograniczenie bałdy - obławianie tylko dna. Stoperami mogę odsuwać haczyki na odległość do 1m od dna. Ciężarek spoczywa na dnie, gram tylko haczykami.
Hybryda




Z braku ochotki zabieram pudełko załogantów  - gnojaków przebranych z kompostownika jeszcze w październiku. Połączenie bałdy, ruchomych haków, smaku i zapachu robactwa miało dać mi dużą siłę ognia i pozwolić przeliczyć okoniowe paski ......


Załoganci


 Plany planami, życie życiem. Gapiłem się echo- ryby wychodziły, ale nie chciały współpracować, zaczynam testować kijek GaGacka z kręciołkiem Frabilla - i tu jest wniosek taki, że do mormyszki, małych wiedźm to trochę kłopotliwe jest opuszczanie przynęty. Trzeba pomagać "z łapy" Za to hol i brak skręcania żyłki jest cudowny. Właśnie hol - bo zdarzył się jeden pacjent taki z 22 cm, miał na sobie kilka pijawek. Z tego co kojarzę , to oznaka małej aktywności.......
No i lipa, rybę zwodowałem, nie chciało mi się iść do innej dziury - na echu obserwowałem jak schodzi do dna - tylko, że kumpli zabrał ze sobą. Dziura była spalona.
        Przesuwam się na twardą górkę. Widzę ślady dziur. Sądząc po rozmiarze, kawałkach lodu byli tu chłopacy z siekierami....... Pusto, schodzę ze stoku prostopadłą serią dziur. O coś widać w ekranie, są. Ciekawe jakie.  Jeden 10cm na bezmotylkę, po nim kolejny - brat. Trzeba stąd wiać. Przedszkole. Wracam w okolice pierwszych dziur. Sprawdzam tę pierwszą - "szczęśliwą" coś tam jest. Nie chce na bałdę, bezmotylkę. W desperacji zakładam jakiegoś szwedzkiego potwora, prawie 10 cm,ale z pojedyńczym hakiem na łańcuszku. Dokładam kawałek czerwonego robaka, Puk, puk, coś tam szarpie, nie mogę zaciąć. W końcu "siedzi". Był mniejszy od błystki. Dosyć na dzisiaj. Czas się zwijać Dzwony kościoła wzywają na gromniczną. Zły na swoje nieogarnięcie, brak ochotki w moich okolicach no i na brak współpracy ze strony pasków wracam szukając odpowiedzi dlaczego było tak cienko. Może Owik ma rację i zbyt dużo sprzętów a za mało radości z łowienia? Przywiązanie się gratami do dziury zamiast szukania ryby, która przecież gdzieś jest?
Z mocnym postanowieniem zamówienia ochotki przez kuriera kończę dzień, przygotowuję dwie wędeczki na jutro - do bezmotylki. Fajne wyszły. Ciepłe, zwinne. Szkoda że już nie mam następnych oryginałów do przeróbki...Bo przecież jutro jadę na szkółkę wędkarską. Dla Damiana- dobry chłopak, ma serce do ryb większe niż do nauki. Ale pokazał mi miejsca na pstrągi i w ten sposób spłacę dług.... A oto wędeczki

Skróciłem korpus, oszlifowałem ze zbędnego plastyku, oryginalna pałowata szczytówka podmieniona na szklaną. Komorę szpulki okleiłem spienioną gumą - cienką bardzo. Jakieś kafelki z budowy były tym owinięte....Piankowy uchwyt zeszlifowany w stożek - tak pod chwyt w trzy palce. Ideał do bezmotylek..... Może jutro zostaną ochrzczone?
P.s. Co do marudzenia- życie nie rozpieszcza. Jutro rano jadę do szpitala, wiozę żone, sam chodzę z dziurą po 8mce rwanej w rakarni chirurgii szczękowej w Bydgoszczy, jeszcze boli. Nie wiem, czy czegoś tam nie złapałem. Szlag by to trafił.
 Do usłyszenia wkrótce.
P.s baterie w kamerze padły, o czym się przekonałem dzisiaj. Nie używałem jej rok i pewnie tak wyszło. Nawet nie wiem, czy mam ujęcie tego pasiaka w pijawkach....

13 komentarzy:

  1. Jak jest źle to znaczy jedno - może być już tylko lepiej. :)
    Ciekawe przy jakim ciężarku ten Frabill będzie sam oddawał żyłkę? Szczytówki jakieś z gotowca czy sam strugałeś? Głowa do góry i połamania kija!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On oddaje, ale za wolno. Wiesz, na 10m to kawał drogi ;) Poza tym miałem dość niechlujnie nawiniętą żyłkę, luzowała się na szpulce i spowalniała wydawanie. Łowiłem przynętami poniżej 1g masy, także to i tak nieźle.
      Szczytówki jaxonowskie, po 2,4zł ;

      Usuń
    2. Tak przy okazji - okrągły jubileusz 100 wpisów pyknął dziś. Kawał czasu. Ciekawe ile to stron w papierze by było.

      Usuń
    3. No wiesz, książkę byś spokojnie mógł wydać. :) Co do kołowrotka, w takim razie do blach czy balansówek będzie super. Wiele razy się spotkałem z wyśmiewaniem "ruskich", że ich nie stać na kołowrotki i zwijają na rękach, jak kiedyś włóczkę się kupowało. I nie wytłumaczysz takiemu, że to nie zacofanie czy brak funduszy. Że chodzi o szybkość.

      Usuń
  2. No i za mną dwa dni weekendowego łowienia :) jak na razie jest gorzej jak w tamtym roku - okoń słabo żeruje , trzeba ''długo go prosić'' i przeważnie maluchy :( chodzi jakoś pojedynczo i na różnej głębokości , z jednej dziury to max 4szt. i trzeba szukać dalej :( Od jutra do końca miesiąca mam urlop :) to może coś się jeszcze trafi? a łowimy tylko na blaszki , na bałdy czy poziomki nic :( a ochotki nie chce nam się kupować. Muszę odchudzić swoją skrzynkę/siedzisko - za dużo mam gratów na bieganie za okoniami , brat ma wiadro i tylko dwie wędeczki .Ale i ja powoli wypracowuję już system - jedna wędka Mikado Red Under Ice 60cm. i dwa kołowrotki , jeden malutki z ruchomą szpulą na wody do 10m. a powyżej tej głębokości zmieniam na mojego ''frabila'' mała agrafka przechodzi przez przelotki , więc następuje szybka podmiana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno co dobre to to, że filtry paliwa już nie "zamarzają". ;)Dwa tygodnie na lodzie i później ryb nie ma. ;)

      Usuń
  3. Jak hamulec w tej Frabilli??? Ja zakupiłem jakieś litewskie wersje tych kołowrotków i mam problem z ustawieniem hamulca. Jak ustawie tak jak chcę to jest słabo i kręcąc korbką szpulka nie nawija, jak dokręcę to wszystko jest ok ale hamulec jest jednak zbyt mocny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łowiłem na 0,08 z 10m, dałem radę z holem, precyzji trochę brakuje,ale mogę wyregulować. W zasadzie to można mieć praktycznie rozkręcony hamulec, podczas prowadzenia mormyszki blokować palcem szpulę przy zacięciu, a hol w zależności od warunków.

      Usuń
    2. Kupiłeś szajs promowany od dawna jako z Litwy. A to nic innego jak "chinol". Nie chcę mówić gdzie i przez kogo. Tego typu kołowrotek przy pokręceniu ma zwijać. Iron Wolf made in ciul wie gdzie. Nie ma nic z Litwy, wędki mogą sobie robić. Z komponentów od Chińczyków. A jak tak jak pisze Maciej, to zwykłym kręciołem możemy takie manewry robić. Gdzieś tu się wszystko zaczyna gubić. Po co coś za ponad 200 PLN? ;)

      Usuń
  4. Ja mam Eagle Claw z Denver w USA ale na opakowaniu pisze made in China :) tu też jak za mocno popuści się hamulec to nie zwija .

    OdpowiedzUsuń
  5. Pytanie do wędki z foci - mam taką przerobioną z ''fińskiej ramki'' https://sklep.liwi.pl/oferta/wedki-podlodowe/wedka-podlodowa-finska-ramka-w9.html wywaliłem z niej tą ramkę ,dałem normalną szklaną szczytówkę z przelotkami i kiwok z wentylka :) teraz myślę z czego by zrobić ''cieplejszą rączkę'' ? może z pacy styropianowej tynkarskiej? rączka może by się nadała ,wydrążyć czymś środek i dać na jakiś klej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. materiały są do wyboru różne:
      - paca murarska - tę znasz, polecam takie ciemno-żółte, bo nie reagują z superglue i farbami olejnymi
      - kostka korkowa ze sklepu motoryzacyjnego
      - spieniona guma/pianka EVA - jako ochrona w pudłach np z glazurą podłogową albo w sklepie papierniczym w formie bloku i "kartek" różnych kolorów, grubość ok 2mm

      Usuń
  6. Najprościej - odciąć szpulkę wraz z kawałkiem rękojeści i wkleić na poxipol do rączki pacy murarskiej. Jest gruba, można potem nadać jej odpowiedni kształt.

    OdpowiedzUsuń